Szczere wyznanie Joanny Koroniewskiej. „Kiedy umarła moja mama, wyrwano mi serce”

Szczere wyznanie Joanny Koroniewskiej. „Kiedy umarła moja mama, wyrwano mi serce”

Joanna Koroniewska
Joanna Koroniewska Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
„Kiedyś byłam sama. Kiedy umarła moja mama - jedyna i najbliższa mi osoba, wyrwano mi serce, które już nigdy się nie zrosło” – napisała na swoim profilu na Instagramie Joanna Koroniewska.

Joanna Koroniewska zamieściła na swoim profilu na  post, w którym odniosła się do fali krytycznych komentarzy, która zalewa internet przy różnego rodzaju wydarzeniach. „Żyjemy za szybko. Za intensywnie. Wszystko, co robimy jest oceniane. Zawsze. Nie tylko w Internecie. Przez wszystkich. Zresztą tak było zawsze. A każda kolejna medialna tragedia to niewątpliwy kąsek dla wielu z nas. Bo przecież my wiemy jak było. Wiemy i się nie mylimy. Czy naprawdę wiemy?! Nic nie wiemy” – stwierdziła. Aktorka przyznała, że po śmierci matki czuła się bardzo samotna, a rady osób z jej otoczenia wcale nie pomagały jej uporać się z problemami.

„Im dłużej żyję na tym świecie, tym nic w moim życiu już nie jest takie oczywiste. Nic. I wiem, że nie tylko w moim. I nie oceniam. Bo nic nie wiem. I naprawdę polecam zrobić to samo. Zanim życie zweryfikuje nasze myśli i da nam pstryczka w nos. Mam rodzinę. Cudowną rodzinę. Kiedyś byłam sama. Kiedy umarła moja mama - jedyna i najbliższa mi osoba, wyrwano mi serce, które już nigdy się nie zrosło. Ale i ja wtedy słyszałam. I pamiętam. Różne teorie tych, którzy wiedzieli lepiej. A nie wiedzieli nic. Empatia, o której tak często piszę, nie wzięła się pewnie w moim życiu znikąd” – podkreśliła.

instagram

Aktorka skrytykowała także osoby, które uważają się za nieomylne.„Wiem też, a przynajmniej taką mam nadzieję, wśród Was, zdecydowana większość nie ocenia, a stara się przynajmniej być empatyczna. A Ci, którzy wiedzą wszystko... No cóż, życie niestety jest nieprzewidywalne i nie zazdroszczę im jednego - że są w stanie patrzeć na siebie w lustro. Cierpienie po stracie, zwłaszcza nagłej, każda tego rodzaju tragedia jest bólem nie do opisania a kiedy dochodzi do tego "opinia wszystkowiedzących" staje się kolejnym ciosem prosto w serce” – stwierdziła.

Czytaj też:
Rafał Zawierucha o reakcji na hejt, Mayi Hawke i pierogach w LA. „Zajadaliśmy się!”