Kontrowersyjna decyzja MSWiA. 39 policjantów wyłączonych z działania ustawy dezubekizacyjnej

Kontrowersyjna decyzja MSWiA. 39 policjantów wyłączonych z działania ustawy dezubekizacyjnej

Siedziba MSWiA w Warszawie
Siedziba MSWiA w Warszawie Źródło: Wikimedia Commons / Wistula
Jak informuje „Rzeczpospolita”, wobec 39 byłych funkcjonariuszy MSWiA zastosowało wyłączenie w „wyjątkowych przypadkach" zawarte w ustawie dezubekizacyjnej. Decyzje przywracające wysokie emerytury dostali m.in. wpływowi, ale mający w swojej karierze kontrowersyjne karty funkcjonariusze Kazimierz Szwajcowski, Mirosław Hakiel i Bronisław Buniowski.

Jak ustaliła Rzeczpospolita, 39 byłych funkcjonariuszy, którym na mocy ustawy dezubekizacyjnej obniżono emerytury, dostało decyzje z MSWiA o zastosowaniu wobec nich art. 8a ustawy, czyli wyłączenia w „wyjątkowych przypadkach". Oznacza to, że ponownie dostaną emerytury w pełnej wysokości.

Wśród nich są bardzo wpływowi policjanci, tacy jak Mirosław Hakiel, Bronisław Buniowski i Kazimierz Szwajcowski. Jak informuje Rzeczpospolita, przywrócenie pełnej emerytury gen. Szwajcowskiemu, który przez kilka miesięcy pracował w pionie przestępczości gospodarczej SB, ale w wolnej Polsce stał się „legendą” śląskiej policji nie budzi zastrzeżeń w środowisku. Wiele kontrowersji wywołuje jednak podobne potraktowanie dwóch pozostałych funkcjonariuszy.

Bronisław Buniowski i „Wujek”

Bronisław Buniowski pracował w strukturach bezpieczeństwa państwa PRL – w styczniu 1987 r. przeniesiono go z funkcji dowódcy ZOMO w komendzie wojewódzkiej w Rzeszowie na naczelnika inspekcji wojewódzkiego urzędu spraw wewnętrznych. – Kontrolowaliśmy wyniki garnizonu – przekonuje Buniowski. Funkcjonariusz nie wypiera się bycia w ZOMO. Ta struktura nie podlegała jednak SB, ale Milicji Obywatelskiej, której nie wymienia ustawa.

Jak podaje „Rzeczpospolita”, powołując się na opracowania IPN o pacyfikacji kopalni Wujek, Buniowski się tam pojawia – był dowódcą grupy szturmującej bramę nr 1. Decyzją ministra zdziwiony jest szeregowy policjant, z którym rozmawiał dziennik. „Rozgrzesza się za Wujka i dowodzenie strukturą używaną do tłumienia oporu przeciwko ówczesnej władzy” – stwierdza.

„Niezatapialny” Mirosław Hakiel

Jak jednak podaje „Rzeczpospolita”, największe kontrowersje budzi pozytywna decyzja wobec Mirosława Hakiela. Hakiel to były funkcjonariusz komunistycznej bezpieki, który w 2013 r. przez ówczesnego szefa MSWiA Bartłomieja Sienkiewicza został mianowany „pełnomocnikiem ds. kiboli". Wcześniej jako szef CBŚ brał udział „w jednym z największych skandali” w historii policji.

Jak informuje dziennik, za kadencji Hakiela jako szefa CBŚ w Krakowie gangster ps. Goebbels z broni, na którą dostał pozwolenie od policji, zastrzelił konkubinę, jej znajomego, ranił jej ojca, po czym się zastrzelił. Ówczesny komendant główny policji Marek Bieńkowski odwołał Hakiela ze stanowiska.

„Uzbroili regularnego bandytę. Efekt: trzy osoby zabite, czwarta do końca życia będzie na "na twardej desce", z przestrzelonym kręgosłupem” - powiedział dziennikowi o tamtej sprawie wysokiej rangi oficer z KGP. W 2008 r. Hakiel trafił do Straży Granicznej, gdzie został szefem Zarządu Spraw Wewnętrznych, który tropi nadużycia. – „Zawsze był czyimś znajomym i spadał na cztery łapy” - ocenia jeden z byłych szefów policji.

Uznaniowość ministra

Artykuł 8a ustawy mówi, że minister może odstąpić od dezubekizacji "w szczególnie uzasadnionym przypadku", jeśli służba w aparacie represji (przed 31 lipca 1990 r.), trwała krótko, a po 12 września 1989 r. funkcjonariusz szczególnie zasłużył się dla wolnej Polski. Jak przypomina „Rzeczpospolita” dezubekizacja objęła ponad 38 tys. byłych funkcjonariuszy, a odwołanie do ministra w oparciu o art. 8a złożyło 4,6 tys.

Jak informuje Rzeczpospolita, decyzje w tej sprawie oburzają innych „zdezubekizowanych”. – Cała ustawa jest zła, bo wszystkich wrzuca do jednego worka. A przepis 8a wprowadzono dla „swoich", dlatego są w nim tak nieostre kryteria – komentuje Zdzisław Czarnecki z Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych.

„Rzeczpospolita” pytała w ministerstwie o uzasadnienie tych 39 decyzji. Jednak MSWiA odmówiło dziennikowi powołując się na RODO.

Czytaj też:
Błażej Poboży został nowym wiceszefem MSWiA