Rusin odpowiada na zarzuty. „Ktoś próbuje szczuć przy pomocy zdjęć celowo wyrwanych z kontekstu”

Rusin odpowiada na zarzuty. „Ktoś próbuje szczuć przy pomocy zdjęć celowo wyrwanych z kontekstu”

Kinga Rusin
Kinga Rusin Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
„Nie będę milczeć gdy ktoś karmi publikę fake-newsami i próbuje szczuć na mnie przy pomocy zdjęć celowo wyrwanych z kontekstu” – napisała na Instagramie Kinga Rusin. Dziennikarka TVN odpowiedziała na zarzuty pod swoim adresem, które pojawiły się po tym, jak skrytykowała Filipa Chajzera.

W jednym z ostatnich odcinków „Dzień dobry TVN” pokazano materiał poświęcony małpkom. Rozważano, czy nadają się one na zwierzątka domowe. W studiu pojawili się właściciele kapucynek oraz ich dwóch podopiecznych: Chico i Teo. W pewnej chwili jedna z małpek ugryzła prowadzącego program Filipa Chajzera w rękę. „Dziabnęła mnie małpa jedna. Dzień Dobry TVN do 11:00. Komu, komu kapucynkę na chatę?” – napisał dziennikarz na 

To. co wydarzyło się na antenie „Dzień dobry TVN”, oburzyło Kingę Rusin. Dziennikarka od wielu lat walczy o prawa zwierząt, jest także znana z zamiłowania do ekologii. „Filip, to jest mega smutne. I nie chodzi tylko o ugryzienie. Ubieranie dzikich zwierząt w ludzkie ciuchy, trzymanie ich w domach, klatkach, robienie z nich zabawek ku uciesze gawiedzi jest nie tylko działaniem wbrew naturze, ale też zwykłym barbarzyństwem. Promocja takich zachowań doprowadza do tego, że z naturalnego środowiska "odławiane" są młode osobniki, odrywane siłą od matek (te są często zabijane), ranione, okaleczane, torturowane, zmuszane do zachowań niezgodnych z ich instynktami. Jest popyt, jest podaż” – stwierdziła prowadząca program.

„Ciekawe czy ci którzy napuszczają i manipulują zdobędą się na to, żeby mnie przeprosić”

Pod adresem Kingi Rusin pojawiły się zarzuty, że sama przed laty pozowała ze zwierzęciem na okładce jednego z magazynów. „Nie będę milczeć gdy ktoś karmi publikę fake-newsami i próbuje szczuć na mnie przy pomocy zdjęć celowo wyrwanych z kontekstu. Do wszystkich anonimowych manipulatorów, zatrudniających ich redakcji i tych, dla których słynna ostatnio małpka w studio TV jest tylko »żywym gadżetem«: Nie trzymam dzikiego zwierzęcia w domu! Nie przebieram go!! I protestuję, tak jak robią to setki organizacji, przeciw zabawom tego typu!” – napisała dziennikarka na swoim profilu na Instagramie.

„Moje cudowne zdjęcia z Afryki z żyjącym na wolności, uratowanym gepardem, który sam do nas podszedł, jak i dziesiątkami dzikich zwierząt, które spotkałam w czasie moich wypraw są piękne i czyste. Oto mój wpis z 10.2017 opisujący zdjęcia z »Vivy«: „Zacznę od tego że nigdy nie zgodziłabym się na zdjęcia w zoo, cyrku, delfinarium! Jestem więcej niż przeciwna robieniu rozrywki i interesu z dzikich zwierząt, których miejsce jest na wolności. Tę gepardzicę spotkałam w prywatnym rezerwacie, w Lowveld w prowincji Limpopo w RPA. Została uratowana jako małe kocię przez ludzi, kiedy kłusownik zabił jej matkę, odchowana i wypuszczona na wolność. Nie jest już jednak do końca dzikim kotem. Nie boi się człowieka, chętnie przychodzi w pobliże ludzkich siedlisk dlatego ma na szyi lokalizator (żeby śledzić jej ruchy i żeby nikt nie zrobił jej krzywdy). Kiedy robiliśmy zdjęcia w rezerwacie, był z nami jeden z jej opiekunów z dzieciństwa. Wyczuła go, podeszła, dała się napoić” – tłumaczyła dziennikarka.

instagram

„Dzikie zwierzęta możemy oglądać na wolności, w rezerwatach. Nie będę milczeć gdy zwierzęta te „używane” są dla naszej marnej rozrywki w domu czy cyrku. Cywilizowane kraje zakazały takich rozrywek i zamykają cyrki. Ciekawe czy Ci którzy napuszczają i manipulują zdobędą się na to, żeby napisać teraz sprostowanie i mnie przeprosić” – podsumowała prowadząca „Dzień dobry TVN”.

Czytaj też:
Chajzer ugryziony przez małpę podczas programu na żywo. Rusin nie kryje oburzenia