Sonia Bohosiewicz uważa, że nauczycielka źle oceniła jej dziecko. „Mój syn jest genialny”

Sonia Bohosiewicz uważa, że nauczycielka źle oceniła jej dziecko. „Mój syn jest genialny”

Sonia Bohosiewicz
Sonia BohosiewiczŹródło:Newspix.pl / Aleksander Majdański
Aktorka Sonia Bohosiewicz zamieściła na swoim profilu na Instagramie relację, w której stwierdziła, że jej syn został źle oceniony w szkole, co jest - w jej opinii - przejawem nierównego traktowania dzieci.

Sonia Bohosiewicz zamieściła na swoim profilu na  relację, w której przeczytała wypracowanie napisane przez jej syna – 10-letniego Teodora. Zadaniem uczniów było napisanie własnego mitu o stworzeniu świata.

„Na początku nie było niczego. Była tylko próżnia. Pewnego razu bóg Teos jadł śniadanie i zaczęły mu spadać okruszki, które zaczęły się łączyć. Okruszków było coraz więcej i więcej, i więcej, i więcej, i tak powstała Ziemia. Potem Teos sięgnął po kielich wody i zaczął pić. Kilka kropli spadło wprost na Ziemię, zaczęły spływać po niej i tak powstały rzeki. Rzeki zaczęły się łączyć i tak powstały morza. Morza zaczęły się łączyć i tak powstały oceany. Potem Teos zapalił lampę, która stała się słońcem. A iskry z zapałki stały się gwiazdami. Ziemia zaczęła żyć własnym życiem i tak powstały rośliny, zwierzęta i ludzie. A że boski czas inaczej płynie, niż czas ziemski, dlatego ludzie boją się tego, że Teos kiedyś skończy śniadanie i posprząta ten cały bałagan” – napisał chłopiec.

„W PRL-u nie było żadnego takiego czegoś”

Według aktorki praca jej syna zasługuje na ocenę celującą. Innego zdania była nauczycielka, która postawiła chłopcu 5- z uwagi na to, że w wypracowaniu pojawiły się błędy ortograficzne. Sonia Bohosiewicz nie kryła oburzenia tym faktem. „Teraz to jestem zdenerwowana. Moje dziecko jest genialne! Nauczycielka Teodora wie o tym, że syn Bohosiewicz może mieć dysleksję. Potrzebne jest jej jednak także pisemne potwierdzenie od lekarza. W PRL-u nie było żadnego takiego czegoś. Niech się uczy. Po co to? Ale widocznie pani, mimo tego, że wie, to potrzebuje takiego glejtu” – stwierdziła.

Po chwili aktorka przyznała jednak, że jej syn faktycznie zrobił mnóstwo błędów. „Ależ przecież nie ma nawet co dyskutować, każde dziecko jest genialne dla swojego rodzica! Dopóki cię nie zdenerwuje. Błędów w tym wypracowaniu było tyle, że on powinien dostać 3 co najwyżej. Ta 5- była naprawdę wyrazem uznania, a nauczycielkę języka polskiego bardzo serdecznie pozdrawiam, bo jest przecudowna” – zaznaczyła.

Czytaj też:
Priyanka Chopra opowiedziała o chorobie Nicka Jonasa. „Budziłam się w środku nocy”