Skandal w „Big Brotherze”. Zmuszono uczestniczkę do obejrzenia filmu, na którym jest gwałcona

Skandal w „Big Brotherze”. Zmuszono uczestniczkę do obejrzenia filmu, na którym jest gwałcona

Kobietę poinformowano w pokoju zwierzeń, że mogła zostać zgwałcona
Kobietę poinformowano w pokoju zwierzeń, że mogła zostać zgwałcona Źródło: YouTube
Hiszpańska produkcja „Big Brothera” wywołała duże oburzenie po upublicznieniu materiału, pokazującego moment prawdopodobnej napaści seksualnej, do której doszło w 2017 roku. Uczestniczce show, która padła ofiarą kolegi, przed kamerami wyświetlono nagranie z feralnej nocy.

Wydarzenia, o których mowa, rozegrały się w listopadzie 2017 roku. Stało się o nich głośno ponownie teraz, gdy hiszpański dziennik „El Confidencial” opublikował na swojej stronie internetowej nieemitowane wcześniej materiały. Okazuje się, że uczestniczka, która prawdopodobnie padła ofiarą gwałtu, została zmuszona przez produkcję do obejrzenia nagrania z momentu, gdy inny uczestnik show wykorzystuje ją seksualnie.

Carlota Prado została wezwana do tzw. pokoju zwierzeń, gdzie uczestnicy rozmawiają z tajemniczym głosem – tzw. Wielkim Bratem (w hiszpańskiej wersji ta postać nazywa się „Super”). Następnie kobiecie w obecności kamer pokazano sceny z nocy w 2017 roku. Nagrania te są dowodem w sprawie dotyczącej możliwego gwałtu, do którego miało dojść w programie. Materiał był odtwarzany na ekranach, mimo że uczestniczka wyraźnie oponowała. – Proszę, przestań, błagam – wzywała Wielkiego Brata. – Sądzimy, że musisz to zobaczyć, Carloto – odparł głos.

Jak podkreślają media, do czasu pokazania jej tego materiału, kobieta nie wiedziała, co ją spotkało. Chodzi o noc z 4 na 5 listopada 2017 roku. Uczestnicy show mieli wówczas zakrapianą imprezę. Carlota Prado, znajdując się pod wpływem alkoholu, została odprowadzona do łóżka przez José Maríę Lópeza – innego mieszkańca Domu Wielkiego Brata, z którym nawiązała bliższą relację w programie. Z nagrania wynika, że choć kobieta była prawie nieprzytomna i mówiła „nie, nie mogę”, Lopez miał wejść z nią do łóżka i przez kilka minut współżyć z nią. Przerwały mu dopiero osoby z produkcji, puszczając komunikat przez głośniki.

Następnego dnia José María López jak gdyby nigdy nic zjadł śniadanie z Carlotą Prado. Pytany o zeszłą noc, powiedział jej jedynie, że odprowadził ją do łóżka. Kobieta dopiero z nagrań dowiedziała się, że padła ofiarą przemocy seksualnej. W tamtym momencie na planie nie było psychologa, poinformowano ją jedynie, że może liczyć na jego pomoc. Materiał z pokoju zwierzeń z jej udziałem nie został ostatecznie wyemitowany, ale po dwóch latach w jego posiadanie weszła redakcja dziennika „El Confidencial”.

Sam domniemany gwałt został zgłoszony na policję przez produkcję. Carlotę Prado zabrano do hotelu, gdzie otrzymała pomoc psychologa, by w takich warunkach przepracować to, co się stało. Po pięciu dniach kobieta wróciła do domu Wielkiego Brata. José María López został wyrzucony w dzień po tym, jak dopuścił się nieregulaminowego zachowania. W związku z jego postępowaniem nadal toczy się sprawa sądowa. Zgodnie z hiszpańskim prawem, za gwałt może uznać współżycie bez zgody drugiej strony, nawet jeśli nie doprowadzono do niego przemocą.

Czytaj też:
W pięciu zgwałcili 14-latkę. Sąd w Barcelonie tego nie uznał, bo ofiara... była nieprzytomna

Źródło: BBC