Były partner Weroniki Rosati usłyszał zarzuty. Grozi mu nawet 5 lat więzienia

Były partner Weroniki Rosati usłyszał zarzuty. Grozi mu nawet 5 lat więzienia

Weronika Rosati, Robert Śmigielski
Weronika Rosati, Robert Śmigielski Źródło: Newspix.pl / ALEKSANDER MAJDANSKI, TEDI
Nawet 5 lat więzienia może grozić Robertowi Śmigielskiemu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad byłą partnerką Weroniką Rosati.

Po trwającym ponad 6 godzin przesłuchaniu, Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Robertowi Śmigielskiemu zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad byłą partnerką Weroniką Rosati. – Jest to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i przedstawił własną wersję przebiegu relacji z pokrzywdzoną. Będzie kontynuował składanie wyjaśnień na kolejnym wyznaczonym terminie przesłuchania – powiedział rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński.

Robert Śmigielski nie chciał komentować postawionego mu zarzutu. W rozmowie z Faktem jego pełnomocnik mecenas Jacek Dubois stwierdził, że Weronika Rosati podała nieprawdziwe informacje. – W czasie najbliższych planowanych czynności wykażemy, że wszystkie zarzuty stawiane są bezpodstawnie. Mam nadzieję, że doprowadzimy ją do odpowiedzialności za złożenie nieprawdziwych zeznań w prokuraturze – powiedział w rozmowie z „Faktem”.

Innego zdania jest prawnik aktorki. – Wypowiedź pełnomocnika pana Śmigielskiego można uznać co najwyżej za pochopną i wynikającą z braku wiedzy dotyczącej zebranego materiału dowodowego. Przypominam, że prokuratura podejmuje decyzje o wszczęciu postępowania, a następnie o przedstawieniu zarzutów w oparciu o własną ocenę tych dowodów – stwierdził Tymon Kulczycki.

Co powiedziała Rosati?

Weronika Rosati rozstała się z lekarzem Robertem Śmigielskim niedługo po tym, jak na świat przyszła ich córeczka Elizabeth. Aktorka w wywiadzie przeprowadzonym przez Magdalenę Środę dla „Wysokich Obcasów” opowiedziała, jak wyglądało jej życie z byłym partnerem. Rosati twierdzi, że Śmigielski zmienił się nie do poznania, po tym, jak wspólnie zamieszkali. – Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka. O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu. (...) Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach – twierdziła w rozmowie z Magdaleną Środą aktorka. Zapowiadając wywiad na Instagramie, Weronika Rosati podała informację, że policja wszczęła postępowanie przeciw jej byłemu partnerowi „za znęcanie się psychiczne i fizyczne” nad nią. Tłumacząc, czemu zdecydowała się o tym opowiedzieć w prasie, aktorka stwierdziła, że „żadna przemoc nie jest prywatna, bo jest prawdziwym skandalem”.

Oświadczenie Śmigielskiego

We wtorek 12 marca lekarz wydał oświadczenie w związku z oskarżeniami swojej byłej partnerki. Robert Śmigielski na wstępie oświadczenia podkreślił, że Weronika Rosati „skutecznie uniemożliwia mu utrzymywanie kontaktów z córką”, a jej „żądania finansowe eskalują z każdym dniem”. Jak tłumaczył, to „zmusiło go do wkroczenia na drogę sądową”. Dalej lekarz zaznaczył, że nie stosował wobec aktorki „przemocy fizycznej, psychicznej ani ekonomicznej”.

Robert Śmigielski poinformował, że gdy dowiedział się o planowanej publikacji w „Wysokich Obcasach” skontaktował się z prawniczką, która zwróciła się do reakcji z prośbą o niepublikowanie szkodliwych dla rodziny lekarza informacji i poprosiła o umożliwienie mężczyźnie odniesienia się do materiału. – Niestety, wtedy żaden kontakt ze strony redakcji „Gazety Wyborczej” nie nastąpił – poinformował.

Czytaj też:
Durczok nie zostanie tymczasowo aresztowany. „Przyznano mu swoisty »immunitet celebryty«”

Źródło: Fakt24.pl