Tajemnice zamachu na Jana Pawła II. Komu zależało na śmierci polskiego papieża?

Tajemnice zamachu na Jana Pawła II. Komu zależało na śmierci polskiego papieża?

Zmieniono: 
Papież Jan Paweł II tuz po zamachu 13 maja 1981 r.
Papież Jan Paweł II tuz po zamachu 13 maja 1981 r. Źródło: Newspix.pl / Zuma
Zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku był jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń jego pontyfikatu. Tajemnicze strzały na Placu Świętego Piotra wciąż nie zostały do końca wyjaśnione. Komu zależało na śmierci papieża? Czy Ağca działał sam? A może stały za nim komunistyczne służby?

16 października 1978 roku metropolita krakowski Karol Wojtyła (1920-2005) został wybrany papieżem. Polak należał do najbardziej wpływowych przywódców swoich czasów. Jego długi i historyczny pontyfikat mógł zostać jednak przerwany już w trzecim roku zasiadania na tronie Piotrowym. Do nieudanego zamachu doszło podczas środowej audiencji generalnej. Mehmet Ali Ağca, dwudziestotrzyletni zawodowy zabójca, strzelał z pistoletu Browning HP. Był przekonany, że zabił – stał w końcu w odległości kilku metrów od swojej ofiary. Miał zamiar oddać trzy strzały. Dwa dziewięciomilimetrowe pociski trafiły papieża w brzuch, prawy łokieć i palec lewej ręki. Rany odniosły także amerykańskie turystki, Rose Hall i Ann Odre. Trzecia kula zablokowała się w broni zamachowca. Była godzina 17.19, 13 maja 1981 roku.

Cały świat wstrzymał oddech oczekując na informacje z rzymskiej kliniki Gemelli, gdzie przez kilka godzin operowana była głowa Kościoła rzymskokatolickiego. Papież przebudził się około pierwszej w nocy. Rehabilitacja trwała trzy tygodnie. Mimo że Jan Paweł II stosunkowo szybko powrócił do zdrowia, w późniejszych latach wielokrotnie cierpiał na różne dolegliwości będące następstwem odniesionych ran. Na temat zamachu wypowiadał się niechętnie. W grudniu 1983 roku spotkał się w więzieniu z zamachowcem. Wspomnienia z tej rozmowy zawarł w swojej ostatniej książce pt. Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci:

W ciągu całej rozmowy było jasne, że Alemu Ağcy nie dawało spokoju pytanie: jak to się stało, że zamach się nie powiódł? Przecież robił wszystko, co należało, zadbał o najdrobniejszy szczegół swego planu. A jednak Ofiara uniknęła śmierci. Jak to się mogło stać?

Zamach na Jana Pawła II: turecki zabójca i trzecia tajemnica fatimska

Mehmet Ali Ağca wyszedł na wolność w 2010 roku. Po odbyciu kary za próbę zabicia papieża spędził w tureckim więzieniu dodatkowe dziesięć lat za morderstwo popełnione w 1979 roku na redaktorze naczelnym dziennika „Milliyet”. Był członkiem Szarych Wilków, organizacji terrorystycznej o charakterze nacjonalistycznym i prawicowym. Podczas przesłuchań dał się poznać jako osoba o ponadprzeciętnej inteligencji, wyrachowana i ambitna. Przedstawił wiele sprzecznych wersji wydarzeń. Oskarżył m.in. Bułgarię, Związek Sowiecki, Iran i Watykan. Czy jego zeznania można jednak traktować poważnie?

Dziś prezentuje się przed światem jako religijny fanatyk – wieszczy rychły koniec świata i mówi o potrzebie nawrócenia. Podczas rozmowy przeprowadzonej w 2016 roku z Jackiem Tacikiem pokazał kilka twarzy. Wyraźnie „ożywał” wypowiadając się na temat Fatimy i Sądu Ostatecznego. Niewiele miał natomiast do dodatnia opisując kulisy samego zamachu. Twierdził, że na placu Świętego Piotra działał sam. Pieniądze miał otrzymać od przyjaciół z organizacji, którzy mieli nie dociekać po co była mu wówczas potrzebna gotówka. Trzy kule były przeznaczone dla papieża. Za pomocą czwartej miał zamiar popełnić samobójstwo. Celował w serce. Dlaczego chciał zabić?

W 1981 roku, 13 marca doszło do zamachu na Ronalda Reagana, prezydenta Stanów Zjednoczonych. […] Poczułem w tym dniu przypływ tajemniczej energii, która popychała mnie do działania: „Teraz twoja kolej”. Nie chodziło o zabójstwo dla samego zabójstwa. Mogłem wyjść na ulicę i zastrzelić sto osób. Tylko po co? Chodziło o miejsce w historii. Wziąłem na celownik Kurta Waldheima, sekretarza ONZ, Elżbietę II, królową Wielkiej Brytanii, Hirohito, cesarza Japonii, i papieża. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że jestem narzędziem w rękach Boga. Byłem w Rzymie trzy razy w kwietniu 1981 roku. Stałem w tłumie na Placu Świętego Piotra i obserwowałem Jana Pawła II. Zrozumiałem, że będzie moją ofiarą. […] Bóg zdecydował, że doszło do niego 13 maja 1981 roku o godzinie 17.19. 13 maja 1917 roku […] Matka Boża Fatimska ukazała się trojgu pastuszkom […] Taki był plan Stwórcy Wszechmogącego, który nie chciał, żeby ktokolwiek zginął na Placu Świętego Piotra. Jesteśmy świadkami wielkiej boskiej tajemnicy, z którą nie wszyscy potrafią się zmierzyć.

W swojej relacji turecki zamachowiec odnosił się do trzeciej tajemnicy fatimskiej, której treść Jan Paweł II podał do publicznej wiadomości w czerwcu 2000 roku. Orędzie maryjne zostało spisane przez siostrę Łucję i przekazane papieżowi Piusowi XII. Kolejni papieże zapoznawali się z objawieniem, nie zdecydowali się jednak na publikację. Już druga tajemnica zapowiadała cierpienia papieża („Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć”). Trzecie objawienie mówiło natomiast o „biskupie odzianym w biel”, który „przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze”. Zgodnie z wizją fatimską człowiek w bieli został zabity strzałami z broni palnej i… łuku. W ten sam sposób „zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji”. Czy trzecia tajemnica dotyczyła zamachu na papieża Polaka?

Jan Paweł II zapoznał się z przekazem siostry Łucji dopiero podczas swojego pobytu w klinice Gemelli. Wierzył, że ocalenie zawdzięcza Maryi („Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę”). Pocisk, którym został raniony na Placu Świętego Piotra, został umieszczony w koronie figury Matki Bożej z Fatimy. Papież odwiedził sanktuarium w maju 1982 roku. Podziękował wówczas za uratowanie życia i poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Podczas tej pielgrzymki doszło także do wydarzenia, które należy do najmniej znanych kart w historii tego pontyfikatu. 12 maja miał miejsce drugi zamach na życie Ojca Świętego. Narzędziem zbrodni miał być sztylet, a czynu tego próbował dokonać Juan Maria Fernandez y Krohn. Papież został niegroźnie ranny. Niezrównoważony psychicznie zamachowiec został obezwładniony przez ochronę.

Spisek państw komunistycznych?

Proces był krótki. Wyrok nie pozostawiał wątpliwości: „Próba zabicia papieża była czynem osamotnionego terrorysty”. Ağca został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Nie apelował. Prokurator generalny znalazł jednak przesłanki aby stosunkowo szybko rozpocząć nowe postępowanie. W jego trakcie włoscy śledczy zebrali materiał dowodowy wskazujący na udział w spisku służb państw bloku komunistycznego. Jak zatem wyglądała sieć powiązań stworzona wokół tureckiego zabójcy?