W nocy z niedzieli na poniedziałek 13 lipca Jerzy Stuhr trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Aktor spędzał weekend na Podhalu, a do szpitala został przewieziony z Nowego Targu. Jak podawała „Gazeta Wyborcza”, powołując się na informację od żony aktora – Barbary, Jerzy Stuhr trafił do szpitala w związku z podejrzeniem udaru mózgu. – Mogę tylko powiedzieć, że tata czuje się dobrze. Sytuacja jest na razie pod kontrolą lekarzy, a my czekamy. To jest długi proces także nic nowego nie powiem, bo sami właściwie nic nowego nie wiemy – komentował wówczas syn aktora, Maciej.
Po dwóch tygodniach Jerzy Stuhr opuścił krakowski szpital. – Mąż został dziś wypisany ze Szpitala Uniwersyteckiego. Czuje się dobrze, właśnie jedziemy do domu – powiedziała Barbara Stuhr, żona aktora w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Córka Marianna zamieściła w sieci zdjęcie ze swoim tatą.
Problemy ze zdrowiem aktora
Jerzy Stuhr przed kilkoma laty przeszedł zawał serca. Dziewięć lat temu zmagał się z nowotworem krtani. Gdy wyzdrowiał, aktywnie zaczął pomagać innym pacjentom onkologicznym. W ostatnim czasie aktor przygotowywał się do powrotu na deski teatru. Jego zawodowe plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa.
Czytaj też:
Szczere wyznanie Aleksandry Żebrowskiej. „Jestem w siódmej ciąży”