Powstaje film o sekcie Świątynia Ludu. Leonardo DiCaprio w roli Jima Jonesa

Powstaje film o sekcie Świątynia Ludu. Leonardo DiCaprio w roli Jima Jonesa

Leonardo DiCaprio
Leonardo DiCaprio Źródło: Newspix.pl / ABACA
Wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Mayer wyprodukuje film o sekcie Świątynia Ludu, założonej w 1956 roku w Indianapolis przez przywódcę Jima Jonesa. W rolę samozwańczego „Mesjasza”, przez którego śmierć poniosło w wyniku zbiorowego samobójstwa ponad 900 osób, wcielić się ma Leonardo DiCaprio.

Scenariusz do filmu napisał Scott Rosenberg („Con Air - lot skazańców”, „Piękne dziewczyny”, „Venom”). Będzie on także producentem wykonawczym filmu, obok DiCaprio (z ramienia swojego Appian Way) oraz Jennifer Davisson. Zdobywca Oscara za rolę pierwszoplanową w filmie „Zjawa” ma też wcielić się w lidera apokaliptycznej sekty Jima Jonesa.

Świątynia Ludu

Jim Jones założył Świątynię Ludu na początku lat 60. w Lynn, a następnie przeniósł grupę najpierw do Kalifornii, a później San Francisco. Zbierał dla sekty fundusze pod pozorem prowadzenia działalności charytatywnej. Grupa wzbogacała się także wraz z każdym jej nowym członkiem - ich majątek stawał się automatycznie własnością guru. W latach 70. Jones był zaliczany do najważniejszych przywódców Kościołów i sekt w USA. System wierzeń Świątyni Ludu łączył wiele idei religijnych i społecznych, w tym utopizm, komunizm, socjalizm czy chrześcijańską ewangelię społeczną.

Kiedy w połowie lat 70. do prasy zaczęły przedostawać się dramatyczne opisy życia w sekcie Świątynia Ludu, Jim Jones wykupił ziemię w dżungli w Gujanie, założył tam plantację, którą nazwał Jonestown i przeniósł swoich wyznawców. Na dłuższą metę nie pomogło to jednak „Mesjaszowi”. Na jaw wychodziły coraz to bardziej okrutne praktyki stosowane w Jonestown. Zarówno dorośli jak i małe dzieci były tam poddawane torturom, Jones stosował kary chłosty czy poddawał swoich wyznawców elektrowstrząsom.

Rząd Stanów Zjednoczonych nie mógł zlikwidować kolonii bez niezbitych dowodów na łamanie prawa, dlatego wysłał na miejsce kongresmena Leo Ryana. Ten 18 listopada 1978 roku zabrał z Jonestown kilku członków sekty, którzy chcieli odejść. Zarówno on jak i towarzyszący mu dziennikarze oraz kilkoro uciekinierów, zostali jednak zamordowani z broni maszynowej na pasie startowym lotniska w Port Kaituma.

W tym samym czasie w Jonestown ponad 900 osób zażyło truciznę i zmarło. Jim Jones zginął od strzału w głowę.

Czytaj też:
„Zniewolona”. Sonya Priss zastąpiła Katerinę Kowalczuk. Co wiemy o aktorce?

Źródło: WPROST.pl / Deadline