Emilia Clarke o zakończeniu „Gry o tron”: Miałam kryzys egzystencjalny

Emilia Clarke o zakończeniu „Gry o tron”: Miałam kryzys egzystencjalny

Emilia Clarke jako Daenerys Targaryen
Emilia Clarke jako Daenerys TargaryenŹródło:HBO
Ostatni odcinek serialowej „Gry o tron” już za nami. To okazja dla aktorów, którzy brali udział przy tworzeniu tego tytułu, by jeszcze raz podzielili się z widzami swoimi doświadczeniami.

Emilia Clarke, czyli serialowa Daenerys Targaryen, Zrodzona z Burzy, Matka Smoków, Khaleesi, Niespalona, Wyzwolicielka, w rozmowie z „Variety” opowiedziała o swoich uczuciach związanych z zakończeniem 10-letniej przygody na planie filmowym „Gry o tron”. Przyznała, że czuje się „bardzo, bardzo dziwnie”. – Przygotowywaliśmy się do tego od bardzo dawna. Zakończyliśmy zdjęcia, później obejrzeliśmy pierwszy odcinek ostatniego sezonu, potem największy odcinek ostatniego sezonu, potem ostatni odcinek ostatniego sezonu – było dużo czasu na pożegnanie – mówiła. – Nic jednak nie przygotowało mnie na uczucie pustki, kiedy obejrzałam już ostateczne zakończenie – dodała. – Na początku przechodziłam przez kryzys egzystencjalny: kim jestem, czym jestem, gdzie są moje smoki? – mówiła.

Aktorka zdradziła, że przemowę do swoich wojsk w Królewskiej Przystani przygotowywała przez dwa miesiące. – Przede wszystkim musiałam nauczyć się wymyślonego języka! To mnie prawie wykończyło. Zwykle chwytam takie rzeczy szybko, ale ta przemowa znaczyła dla mnie tak wiele. Zarywałam noce przez dwa miesiące. Mówiłam do mojej kuchenki, do lodówki. Dałam przemowę do całego Belfastu z mojego okna! Oczywiście okno było zamknięte, bo nie chciałam, żeby ludzie pomyśleli, że oszalałam – śmiała się Clarke. Jak podkreśliła, na planie wyrecytowała wszystko za pierwszym razem, bez konieczności powtarzania.

Odtwórczyni roli Daenerys zdradziła też, że do wygłaszania wszystkich serialowych przemówień przygotowywała się podczas słuchania nagrań dyktatorów i światowych przywódców. Próbowała przekonać się, czy zrozumie ich przekaz, nawet bez znajomości języka. Na łamach „Variety” stwierdziła, że jest to jak najbardziej możliwe. – Jeżeli będę wierzyła w każde wypowiadane przez siebie słowo, publika nie będzie musiała patrzeć tyle na napisy – tłumaczyła swój tok myślenia.

Czytaj też:
„Gra o tron”. Co stało się z Daenerys? Emilia Clarke wyjaśnia
Czytaj też:
Dziesiątki memów z Daenerys. Jej wątek poruszył fanów „Gry o tron”
Czytaj też:
60 najlepszych memów z wszystkich sezonów „Gry o tron”. Przeżyjmy to jeszcze raz