Relacja właściciela jednego z domków noclegowych w Kościelisku na Podhalu pokazuje, że w wielu przypadkach turyści nie potrafią się zachować na urlopie, a kulturę osobistą zostawili w swoich domach. Mężczyzna wynajął domek na imprezę urodzinową jednej z kobiet pracujących na Podhalu. W zabawie miało uczestniczyć osiem osób, same kobiety. - Taka sytuacja jeszcze nigdy mi się nie zdarzyła. Panie zapłaciły z góry. Mówiły, że będzie impreza, ale nie będzie żadnych mężczyzn, ekscesów. Dziś miały zwrócić klucze do godz. 11. O godz. 9 przechodziłem obok i zobaczyłem, że świecą się światła, a drzwi są otwarte. W środku nikogo nie było. Wszędzie walały się śmieci, talerze, butelki, potłuczone szklanki, kieliszki. Zniszczony został m. in. fotel - opowiadał właściciel obiektu.
Kiedy próbował się skontaktować z kobietami, jedna z nich powiedziała, że są w pracy, ale jak skończą, to wszystko posprzątają. - Powiedziały, że źle się poczuły i dlatego musiały opuścić domek o 1 w nocy. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Będę domagać się zapłaty za sprzątanie i zniszczone przedmioty - dodał właściciel domku.
Czytaj też:
Podróżnicy proszą o finansowe wsparcie, by wyjechać do Afryki. „Narcystyczni kretyni”