Dawid Ogrodnik zagra ks. Jana Kaczkowskiego. Pokazano jego zdjęcie w sutannie

Dawid Ogrodnik zagra ks. Jana Kaczkowskiego. Pokazano jego zdjęcie w sutannie

Dawid Ogrodnik
Dawid Ogrodnik Źródło: Newspix.pl / WENN
W marcu miną cztery lata od śmierci ks. Jana Kaczkowskiego, który znany był ze swojej pracy w puckim hospicjum. Historia charyzmatycznego duchownego doczeka się filmu, a w roli głównej zobaczymy Dawida Ogrodnika. Pierwsze efekty pracy nad produkcją można oglądać już w mediach społecznościowych, gdzie trafiły zdjęcia aktora.

Informacja o tym, że to Dawid Ogrodnik zagra ks. Jacka Kaczkowskiego, pojawiła się już kilka miesięcy temu. Produkcja wejdzie na ekrany kin w następnym roku, a za dystrybucję „Na pełnej petardzie” będzie odpowiadało Kino Świat. Do współpracy zaproszono rodzinę i bliskich duchownego oraz fundację jego imienia. Z relacji twórców wynika, że będzie to „film o wielkiej walce”. „O tym, że życie to seria nieustających potyczek, które nie zawsze kończą się dobrze. O tym, że ludzie nie mają w nich wyboru i muszą mierzyć się z tym, co przynosi los. To także historia o buncie i niezgodzie na zastany porządek. O ścieraniu się dwóch wizji Kościoła – nowej, postępowej i starej uosabianej przez hierarchów” – czytamy w informacji prasowej.

East Studio udostępniło już zdjęcie Dawida Ogrodnika, który pozował ubrany w sutannę i unosząc pięść w podobny sposób, jak ks. Kaczkowski podczas jednej z sesji. „Właściwy człowiek na właściwym miejscu! Niesamowite podobieństwo! Brawa za wybór odtwórcy głównej roli i brawa dla twórców filmu” – czytamy w jednym z komentarzy pod postem.

facebook

Wywiad z ks. Kaczkowskim

Ks. Jan Kaczkowski był znanym bioetykiem oraz założycielem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Udzielane przez niego wywiady stały się kanwą kilku książek, a sam duchowny wydał publikacje „Grunt pod nogami” i "Ekskluzywny żebrak. Czyli ks. Jan Kaczkowski o tym co najważniejsze". Od urodzenia zmagał się z lewostronnym niedowładem oraz dużą wadą wzroku, a później cierpiał na glejaka mózgu. Zmarł 28 marca 2016 roku.

– Każdemu polecałbym wizualizowanie swojej śmierci. Wyobraźmy sobie, że dowiedzieliśmy się, że mamy umrzeć za trzy tygodnie o 15.20. Zastanówmy się, co do tego czasu uda nam się zrobić? Komu przebaczyć, kogo poprosić o przebaczenie, jakie relacje uporządkować? – mówił w rozmowie „Wprost” ks. Jan Kaczkowski, ówczesny dyrektor hospicjum pw. św. Ojca Pio w Pucku.

Podczas wspomnianego wywiadu ks. Kaczkowski był pytany przez Joannę Miziołek o to, czy myśli o swoim uzdrowieniu. – Uważam, że pan Bóg bardzo rzadko odwołuje się do cudów spektakularnych. W mojej głowie jest cud pełzający. To, że żyję ponad trzy lata w niezłej formie z glejakiem czwartego stopnia, to już jest jakiś cud, który pełza. Jeżeli Panu Bogu będzie potrzebny cud spektakularny, że któregoś razu się obudzę i będę wolny od choroby, to go dokona. Nie mogę Go do tego zmuszać – podkreślał.

Czytaj też:
Ksiądz odmówił sakramentu komunii Szymonowi Hołowni. „Sumienie mi nie pozwala”

Źródło: WPROST.pl / Facebook