Pijany policjant dachował, a alkomat wykazał, że jest trzeźwy. Ale strażacy nie odpuścili

Pijany policjant dachował, a alkomat wykazał, że jest trzeźwy. Ale strażacy nie odpuścili

Jazda po alkoholu, zdjęcie ilustracyjne
Jazda po alkoholu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Policja
Uporowi wezwanych na miejsce wypadku strażaków zawdzięczać należy, że pijany kierowca – policjant – jednak odpowie za swoje przewinienie. Gdyby nie strażacy, winowajcy by się upiekło.

22 lutego w miejscowości Kończyce (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do wypadku. Opel Insignia wypadł z drogi krajowej numer 91 i dachował na poboczu. Na miejsce wezwane zostały służby: ratownicy, policja, pogotowie.

Okazało się, że sprawcą i ofiarą jest policjant, który podróżował Oplem sam, nie będąc przy tym na służbie. Strażacy wyczuli od niego alkohol. Kiedy przybyli na miejsce policjanci zbadali kolegę po fachu urządzeniem iBlow, okazało się, że jest „czysty”. Na żądanie strażaków badanie powtórzono, tym samym alkomatem. Ponownie wskazało trzeźwość.

Na wyraźne żądanie strażaków policjanci powtórzyli badanie innym urządzeniem. Okazało się, że kierowca ma 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Skierowano go na badanie krwi, które potwierdziło, że policjant jest nietrzeźwy. Przypomnijmy, że urządzenie iBlow służy do szybkich kontroli, wykazuje tylko czy ktoś jest trzeźwy, czy nie. Konkretną zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu sprawdzają inne urządzenia.

35-letni policjant z wydziału prewencji komisariatu w Nowem służy od 15 lat. Został już zawieszony, a najpewniej zostanie wydalony ze służby. Zgodnie z prawem grozi mu do 2 lat więzienia oraz wysoka grzywna.

Czytaj też:
Pijany pacjent ukradł karetkę pogotowia

Opracował:
Źródło: Gazeta.pl