Doda z hukiem świętowała swój rozwód. Mamy nagranie z divorce party wokalistki

Doda z hukiem świętowała swój rozwód. Mamy nagranie z divorce party wokalistki

Doda na dachu limuzyny
Doda na dachu limuzyny Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdanski
Dorota „Doda” Rabczewska stwierdziła, że świętować będzie nie tylko swój ślub, ale i rozwód. Swoim szczęściem postanowiła podzielić się ze światem, robiąc sobie sesję zdjęciową na dachu limuzyny.

Tzw. divorce party to dokładnie to, co myślicie – przeciwieństwo ślubu, impreza z okazji rozstania. Nowy trend podłapała m.in. Doda, która rozstając się z Emilem Stępniem, urządziła imprezę godną niejednego wieczoru panieńskiego. Już sam początek był na odpowiednim poziomie, ponieważ artystka na to wydarzenie przyjechała na dachu limuzyny w pięknej sukni. Oczywiście nie mogło się obyć bez chwili dla fotoreporterów.

Doda i Emil Stępień zaręczyli się w 2017 roku, ślub wzięli na wiosnę 2018 roku. W Ciechanowie zawarli związek cywilny, a w hiszpańskiej Marbelii ślub kościelny. W 2021 roku piosenkarka poinformowała, że podjęła decyzję o rozwodzie. Oficjalnie małżeństwo pary zakończyło się 15 listopada 2021 roku. Doda przyznała, że nie mieszkała z mężem już na kilka miesięcy przed rozwodem. Opowiadała też, że z powodu toksycznego związku miała depresję, napady lęku i paniki. Para poróżniła się też m.in. o produkowany wspólnymi siłami film „Dziewczyny z Dubaju”.

Mąż odciął Dodę od „Dziewczyn z Dubaju”

Nieco ponad miesiąc temu Doda zamieściła na Instagramie filmik, na którym wystąpiła razem z Marią Sadowską. Poinformowała na nim, że były umówione na ostateczny montaż „Dziewczyn z Dubaju”, ponieważ film wciąż jest za długi, niestety wciąż było im to uniemożliwiane. – Dziś po raz kolejny zamknięto przed nami drzwi, przed filmem, którego jestem producentem kreatywnym i poświęciłam mu dwa lata, a Maria go wyreżyserowała – powiedziała wokalistka na nagraniu.

Ponoć Emil Stępień wysłał oficjalne maile, w których poinformował, że Rabczewska i Sadowska nie mają prawa dotykać filmu. – Czujemy się wykorzystane, kopnięte w tyłek, a Emil jest jedynym królem i władcą – pożaliła się Doda i zaznaczyła, że w związku z tym ani ona, ani Sadowska nie mogą wziąć odpowiedzialności za „Dziewczyny z Dubaju”. – Jako producent kreatywny w obecnej sytuacji niestety muszę stwierdzić teraz głośno, że nie biorę odpowiedzialności za ten materiał filmowy i Maria również, jako reżyserka, ponieważ zostało nam uniemożliwione dokończenie pracy nad nim – stwierdziła gwiazda.

Czytaj też:
Doda dla „Wprost”: Boję się, że Emil ucieknie z pieniędzmi. Jest winny inwestorom 45 milionów