Serial „Star Trek: Picard”. Jest trailer!

Serial „Star Trek: Picard”. Jest trailer!

Kadr ze zwiastuna "Star Trek: Picard"
Kadr ze zwiastuna "Star Trek: Picard" Źródło: Twitter / @SirPatStew
Zainteresowanie trailerem opublikowanym na Twitterze wskazuje na tym, że fani serii „Star Trek” z niecierpliwością oczekują nowego serialu o tym tytule. Materiał pokazano na imprezie Comic-Con w San Diego.

Podczas Comic-Con zorganizowano osobny panel poświęcony serii „Star Trek: Picard”. Pokazano tam trailer produkcji, który stanowi rozbudowanie tego, co twórcy pokazali w zwiastunie udostępnionym dwa miesiące temu. Producent wykonawczy, a zarazem odtwórca jednej z ról Patrick Stewart podkreślił, że teraz jest najlepszy moment na stworzenie tej produkcji. – Wiedziałem, że muszę być tego częścią – wyjaśnił cytowany przez CBS News.

Alison Pill wcielająca się w rolę naukowca wyjaśniła, że serial pokaże głęboką analizę przeszłości bohaterów, która wpływa na to, jak zachowują się w teraźniejszości. Podczas dyskusji zabrał również Brent Spiner znany z „roli” androida Daty. Aktor stwierdził, że nie było możliwości, by odmówił współpracy ze Stewartem. Sam producent zamieścił trailer serialu na koncie . W poniedziałek rano materiał miał już 1,8 mln wyświetleń. Premiera produkcji jest planowana na pierwszą połowę 2020 roku.

twitter

Zwiastun „Wiedźmina”

Przypomnijmy, w San Diego Netflix opublikował zwiastun pierwszego sezonu serialu „Wiedźmin”. Materiał z pewnością wzbudzi ożywione dyskusje wśród fanów. Już teraz widać, że Netflix z jednej strony będzie się trzymał materiału źródłowego, czyli książek Andrzeja Sapkowskiego, ale doda też wiele treści od siebie, rozbudowując niektóre wątki i historie postaci. Dobrym przykładem jest tutaj Yennefer, o której z książek wiedzieliśmy, że była garbuską, ale nigdy nie było to tak dobitnie pokazane. To niby dobrze, że historia tak ważnej postaci będzie pogłębiona, ale na razie można odnieść wrażenie, ze jest to zrobione trochę na siłę.

W udostępnionych fragmentach widać też typowo hollywoodzkie sceny. „Epickość”, nie koniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu, wylewa się z ekranu przy przedstawianiu scen batalistycznych, choreografii walki, patetycznych dialogów, czy też pewnej poprawności politycznej. Jednak od razu pojawiają się pytania, czy twórcy nie przesadzą i czy patos nie przemieni się w kicz. I oczywiście, czy na wszystkie fajerwerki wystarczy pieniędzy, bo pierwsze sceny pokazują, że może być z tym problem.

Czytaj też:
Netflix opublikował pierwszy zwiastun „Wiedźmina”. Czy warto czekać na premierę serialu?