Kandydat opozycji w wyborach prezydenckich? Tusk na czele sondażu, wysoka pozycja Biedronia

Kandydat opozycji w wyborach prezydenckich? Tusk na czele sondażu, wysoka pozycja Biedronia

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / ABACA
Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM wynika, że jeżeli Andrzej Duda zdecyduje się ubiegać o reelekcję, to Donald Tusk będzie jego potencjalnie najgroźniejszym rywalem. Wybory prezydenckie odbędą się już w przyszłym roku.

Kto powinien być kandydatem opozycji na prezydenta w wiosennych wyborach w 2020 roku? Takie pytanie zadano badanym w sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM. Wśród osób, które należą do grupy „zwolenników opozycji” zdobył 27,1 proc. poparcia, Małgorzata Kidawa-Błońska i Robert Biedroń otrzymali po 12,9 proc., na kolejnych miejscach znaleźli się: (9,5 proc.), Rafał Trzaskowski (5,6 proc.) oraz Aleksandra Dulkiewicz (3,7 proc.).

„Zwolennicy KO” i ich preferencje

Pytanie o to, kto powinien być kandydatem opozycji na prezydenta, zadano także osobom, które uważają się za „zwolenników ”. W tym zestawieniu przewaga Donalda Tuska nad innymi jest znacząca. Polityk uzyskał 50 proc. poparcie, – 17 proc., prezydent Warszawy – 8,2 proc., Robert Biedroń – 8,1 proc. Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz zdobył jedynie 4,7 proc. głosów, a  3,9 proc.

Co myśli „ogół badanych”?

Biorąc pod uwagę opinię „ogółu badanych” wyniki przedstawiają się w jeszcze inny sposób. Donald Tusk w tym zestawieniu wciąż prowadzi z wynikiem 15,9 proc. Na kolejnym miejscu jest Robert Biedroń (9,9 proc.), a tuż za nim Małgorzata Kidawa-Błońska (9,7 proc.). Za podium znalazł się Władysław Kosiniak-Kamysz (8,9 proc.), (3,6 proc.) oraz Aleksandra Dulkiewicz (2,5 proc.). 30,6 proc. badanych uznało, że „żaden z powyższych” kandydatów nie powinien ubiegać się o fotel prezydenta, a 19 proc. nie umie wskazać, kto powinien kandydować na to stanowisko.

Czytaj też:
Dopiero weszli do Sejmu, a już chcą się dzielić? Korwin-Mikke o Konfederacji: Łączyć się powinniśmy tylko na wybory