„Trzeba anulować, bo przegramy”. KO zawiadamia prokuraturę i żąda przesłuchania Kaczyńskiego

„Trzeba anulować, bo przegramy”. KO zawiadamia prokuraturę i żąda przesłuchania Kaczyńskiego

Elżbieta Witek
Elżbieta WitekŹródło:Sejm
Nie cichną echa sejmowego głosowania nad wyborem członków Krajowej Rady Sądownictwa i słów „trzeba anulować, bo my przegramy”. Posłowie Koalicji Obywatelskiej skierowali do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek.

Już w piątek zawiadomienie o możliwości popełnienia przez marszałek Sejmu przestępstwa złożyli posłowie Lewicy. Teraz podobne zawiadomienie złożyli politycy , o czym poinformowali na zwołanej konferencji prasowej.

Jak informuje RMF, w doniesieniu złożonym przez posłów KO, mowa jest w nim o możliwości popełnienia przez Elżbietę Witek przestępstwa przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy oraz o podżeganiu do działania sprzecznego z prawem przez posłów . Posłowie opozycji domagają się m.in., żeby przesłuchała w tej sprawie innych polityków PiS, w tym prezesa .

– Po analizie zapisów materiałów, które sama kancelaria Sejmu udostępniła w formie materiału wideo, i na podstawie relacji również mediów, które relacjonowały to głosowanie, wygląda na to, że doszło do złamania regulaminu Sejmu, doszło do złamania prawa – oświadczył na konferencji prasowej rzecznik Jan Grabiec.

Rzecznik stwierdził też, ze marszałek dokonała niezgodnej z regulaminem reasumpcji głosowania – Można powiedzieć, że to działanie marszałek Witek jest „bez żadnego trybu”. Nie możemy na to pozwolić, żeby Sejm, czyli miejsce, w którym stanowi się prawo, był miejscem, w którym łamane jest prawo - i to przez osobę, która powinna stać na straży prawidłowego funkcjonowania Sejmu – podkreślił polityk KO

Odpowiedź Kancelarii Sejmu

Do konferencji posłów KO w rozmowie z portalem 300POLITYKA odniósł się dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

– Do tego typu inicjatyw podchodzimy z bardzo dużym spokojem. Teraz wszystko zależy od decyzji Prokuratury. Kancelaria Sejmu na pewno, jeśli taka będzie konieczność, będzie współpracowała – powiedział Grzegrzółka. Dyrektor CIS zapewnił też, że marszałek Sejmu podejmując decyzję o anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku.

Nie była to zatem decyzja powiązana z jego domniemanymi rezultatami – stwierdził Grzegrzółka. – Nieprawdziwa jest również sugestia, że sytuacja, w której głosowanie zostało anulowane, nie ma precedensu. Bardzo zbliżone okoliczności do obecnie omawianych miała miejsce m.in. podczas 90. posiedzenia VII kadencji Sejmu 9 kwietnia 2015 r. Także podczas VI kadencji zdarzały się takie przypadki – dodał.

Kontrowersyjne anulowanie głosowania

Pierwsze głosowanie przerwane zostało przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Zapytała ona, czy nowi posłowie mają problem z głosowaniem. Jak wynika z nagrania z Sejmu, do marszałek podeszła kobieta, która stwierdziła, że „jest problem”. Wówczas Witek zapytała czy anulować głosowanie. Na sali rozległy się głosy, aby tego nie robić. Na nagraniach z kolei słychać kobiecy głos: „Trzeba anulować, bo my przegramy, za dużo osób (...)”. Witek następnie poinformowała, że jest prośba posłów PO, że „nie działa system”. Później zapytała: „czy przegłosujemy reasumpcję?”. Siedząca obok Witek osoba z Kancelarii wskazała, że „to musi być wniosek, to nie można tak”. Witek mimo to poinformowała, że „zgodnie z decyzją marszałka” anulowała przeprowadzone głosowanie. To wywołało oburzenie opozycji, która zaczęła skandować: „skandal”, „oszustwo”.

Czytaj też:
Kaczyński komentuje kontrowersje wokół głosowania w Sejmie. „Żadnego przestępstwa nie było”