Amerykanie o rezygnacji przez Obamę z tarczy antyrakietowej

Amerykanie o rezygnacji przez Obamę z tarczy antyrakietowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzienniki „Washington Post” i „Wall Street Journal” krytykują decyzję prezydenta USA Baracka Obamy o porzuceniu planów rozmieszczenia w Polsce i Czechach baz amerykańskiej obrony antyrakietowej. Przychylny obecnej administracji „New York Times” zauważa pozytywne aspekty tej decyzji.
„Washington Post" ocenia, że rezygnacja z tarczy jest „kapitulacją wobec nacisku Rosji” i „poważną zdradą lojalnych sojuszników w Warszawie i Pradze”. Gazeta dodaje, że rządy tych krajów „zajęły politycznie niepopularne stanowisko wobec prośby (poprzedniej) administracji (George’a W.) Busha”.

W opinii waszyngtońskiego dziennika, „ugłaskiwanie Rosji nie zadziała", a rosyjskim przywódcom nigdy nie podobało się, że USA, Polska i Czechy współpracowały w sprawie obrony przeciwrakietowej. „Idea, że dwa państwa należące do dawnego Układu Warszawskiego, kontrolowanego przez Moskwę, rozmieszczą 10 wyrzutni rakiet przechwytujących w Polsce i radar w Czechach, była nie do zaakceptowania” dla Rosji.

Krytyczny wobec prezydenta Obamy dziennik „The Wall Street Journal" komentuje, że za jego rządów Stany Zjednoczone usilnie pracują nad tym, żeby z przyjaciół zrobić sobie przeciwników.

„Oba rządy (polski i czeski) podjęły ogromne polityczne ryzyko, narażając się nawet na gniew swych byłych rosyjskich suzerenów, w celu zadowolenia USA, które chciały, by system (obrony przeciwrakietowej) bronił przed ewentualnym atakiem irańskich rakiet" – ocenia gazeta i dodaje, że „dziś nie należy oczekiwać, by w najbliższej przyszłości którykolwiek z tych rządów wysłuchał Ameryki”.

„Wall Street Journal" cytuje na ten przykład wypowiedź konserwatywnego czeskiego posła Jana Vadima, który głosował za instalacją elementów systemu w Czechach: „Jeśli administracja (amerykańska) zwróci się do nas z jakąś prośbą, będę temu zdecydowanie przeciwny”.

„Biały Dom usprawiedliwia swoją decyzję twierdzeniem, że posiada nowe informacje wywiadu, z których wynika, że zdolności (wystrzeliwania) przez Iran rakiet dalekiego zasięgu nie są tak zaawansowane, jak wcześniej sądzono" - przypomina „WSJ”. Administracja Obamy tłumaczyła w czwartek, że przesunięcie nacisku nastąpiło z systemów obrony przed rakietami dalekiego zasięgu - przed jakimi miała bronić tarcza - na obronę przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu.

Dziennik deklaruje: „Jesteśmy za rozmieszczeniem wyrzutni rakiet przechwytujących, żeby zatrzymać irańskie rakiety o każdym zasięgu".

Według "WSJ", decyzja USA „podkopuje również wiarygodność amerykańskiego obronnego parasola nuklearnego". „Administracja Busha - tłumaczy gazeta - chciała rozwijać idee globalnej obronności po części dlatego, by zapewnić sojuszników, że nie potrzebują własnej nuklearnej broni odstraszającej (...)”. Zdaniem „WSJ”, „odwrócenie się Ameryki od Europy pokazuje innym krajom, że nie mogą polegać na USA, więc najlepiej jest podążać drogą Izraela i rozwijać swój własny arsenał i system obronny”.

Przychylny obecnej administracji „New York Times" pisze w komentarzu redakcyjnym, że USA rozmieszczą co prawda „mniej ambitny, lecz bardziej wykonalny system wyrzutni rakiet przechwytujących (...) najpierw (umieszczonych) na okrętach, później na lądzie”.

Gazeta wylicza zalety nowego systemu: „Technologia (do wprowadzenia systemu) już istnieje i może zostać rozmieszczona zdecydowanie szybciej niż ta proponowana przez system Busha. Ma ona za zadanie odpierać bardziej bezpośrednie niebezpieczeństwo: irańskie rakiety krótkiego i średniego zasięgu, które mogą zagrozić Europie i Izraelowi".

„NYT" zauważa, że „ani Polska, ani Czechy nie obawiały się Iranu, czy nie były szczególnie zaangażowane w ideę obrony przeciwrakietowej”. Kraje te - pisze amerykański dziennik – „obawiają się Rosji i chciały zapewnienia bliższych stosunków z Waszyngtonem i amerykańskim personelem wojskowym, który przybyłby (do tych krajów) wraz z wyrzutniami rakiet przechwytujących i radarami”.

„NYT" nawiązuje do spotkania w przyszłym tygodniu w Nowym Jorku prezydenta Obamy z rosyjskim przywódcą Dmitrijem Miedwiediewem. Obama „musi jasno powiedzieć, że decyzja (o rezygnacji z tarczy) nie jest zapłatą za zastraszanie (ze strony) Moskwy oraz że polepszone stosunki będą zależały od gotowości Rosji do lepszego traktowania swych sąsiadów i swego narodu”.

PAP