Włoski dziennikarz o 13 grudnia: to był innowacyjny zamach stanu

Włoski dziennikarz o 13 grudnia: to był innowacyjny zamach stanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włoski publicysta Luigi Geninazzi z dziennika "Avvenire" opowiedział, że kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego, jako młody dziennikarz usiłował bez wizy dostać się do Polski. W Świnoujściu spędził 15 godzin i zebrał relacje Polaków.
Geninazzi wspomniał, że natychmiast, gdy dowiedział się 13 grudnia 1981 roku o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, postanowił jechać do PRL-u. Zaczął starać się o wizę, ale dowiedział się, że jej nie otrzyma. - Niespełna tydzień później poleciałem do Szwecji i wsiadłem w Malmoe na prom płynący do Świnoujścia. Nie miałem wizy, więc oczywiście nie zostałem wpuszczony. Ale najpiękniejsze w tej podróży było to, że spędziłem 15 godzin w barze w Świnoujściu w oczekiwaniu na powrotny prom do Szwecji. Rozmawiałem tam z wieloma Polakami, dowiedziałem się od nich z pierwszej ręki o tym, co dzieje się w Polsce - podkreślił włoski dziennikarz. Jego zdaniem opowieści o pierwszych dniach stanu wojennego, jakie wówczas zebrał, były absolutnie bezcenne i zupełnie nie do zdobycia ze względu na brak jakiejkolwiek łączności z Polską.

- To był zupełnie nowy, innowacyjny w technice zamach stanu, ponieważ zerwano wszelką komunikację z Polską i docierały stamtąd jedynie fragmentaryczne, ocenzurowane informacje - podkreślił Geninazzi. Dziennikarz zauważył przy tym, że w chwili wprowadzenia stanu wojennego w Polsce przebywało dwóch włoskich dziennikarzy, którzy jednak wszystkie swoje korespondencje musieli przed wysłaniem do redakcji najpierw przedstawiać polskiej cenzurze.

Za ważne wydarzenie, przełomowe dla wiedzy włoskiej opinii publicznej na temat sytuacji w Polsce, Geninazzi uznał wywiad, jaki przeprowadził tuż po ogłoszeniu stanu wojennego z przebywającym wówczas w Rzymie Bohdanem Cywińskim, jedną z najważniejszych wówczas osób z kręgu Solidarności. Znany włoski dziennikarz, który do Polski jeździ regularnie począwszy od strajków w Gdańsku w 1980 roku, opowiedział również, że w pierwszych miesiącach stanu wojennego otrzymał bardzo ważny dla niego list, napisany ręcznie przez internowanego Tadeusza Mazowieckiego. Przyszły premier napisał w nim m.in.: "jesteśmy zawsze gotowi na dialog, także z Wojciechem Jaruzelskim, także z tym reżimem, ale nie na kolanach".

PAP