Gliński: referendum w Warszawie to nie porażka. To przegrana bitwa

Gliński: referendum w Warszawie to nie porażka. To przegrana bitwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Takiej mobilizacji przeciwko obecnej władzy w Warszawie od lat nie było. Ponad 340 tys. osób, które wzięły udział w referendum, świadczy o bardzo dużej mobilizacji, zwłaszcza przy tak negatywnym przekazie zniechęcającym do pójścia do urn wyborczych i zaangażowaniu całego aparatu państwa przeciwko zwolennikom referendum. To naprawdę nie jest zły wynik - przekonuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Piotr Gliński oceniając wyniki referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy.
Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz nie było wiążące, ponieważ do urn poszło zbyt mało warszawiaków (frekwencja wyniosła 25,66 proc.). Gliński zwraca jednak uwagę, że "Warszawa nie uchodziła nigdy za miasto elektoratu prawicowego, również ze względu na silne sentymenty postkomunistyczne i silne osadzone tu interesy rządzącego establishmentu".

- W referendach zawsze frekwencja jest niższa. W tym wypadku mieliśmy również do czynienia z zorganizowaną akcją zniechęcającą, dlatego też wynik uważam nie tyle za porażkę, ile raczej za przegraną bitwę - podsumowuje Gliński.