Referendalna klęska. Frekwencja: 7,48 proc...

Referendalna klęska. Frekwencja: 7,48 proc...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wejście o lokalu wyborczego podczas niedzielnego referendum (PIOTR TWARDYSKO / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
PKW w poniedziałek rano podała pierwsze, cząstkowe dane dotyczące niedzielnego referendum. Większość opowiedziała się za wprowadzeniem JOW-ów, ale frekwencja była bardzo niska - 7,48 proc.
Dane pochodzą z 32 okręgów wyborczych. W sumie jest ich 51. W głosowaniu wzięło udział niecałe 7,5 proc. uprawnionych.

79,88 proc. z nich opowiedziało się za wprowadzeniem JOW-ów w wyborach do Sejmu. 16,44 proc. chce zmiany finansowania partii politycznych z budżetu. Wprowadzenia zasady, wedle której wątpliwości dotyczące prawa podatkowego będą rozstrzygane na korzyść podatnika, poparło 94,22 proc. głosujących.

Pełne wyniki poznamy w poniedziałek ok. godz. 18:00.

Koniec referendum

O godzinie 22:00 zakończyło się głosowanie w referendum, które zarządził Bronisław Komorowski. Pełne wyniki PKW poda w poniedziałek o osiemnastej.

Wraz z końcem głosowania zakończyła się cisza referendalna. Ponieważ aby głosowanie było ważne, potrzebna jest co najmniej 50-procentowa frekwencja, PKW nie podawała przez cały dzień nawet cząstkowych danych o frekwencji i nie znamy ich nadal.

Incydenty

Przebieg niedzielnego głosowania zakłóciło kilka incydentów. Po godzinie ósmej rano przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński mówił już o dwóch incydentach. Jednym z nich była kradzież torebki przewodniczącej komisji. Znajdowały się w niej kody dostępu do systemu informatycznego. Zostały jednak unieważnione.

W sobotni wieczór usunięto także flagę państwową z jednego z przydrożnych słupów w Krypnie Kościelnym. 21-latek, który chciał zabrać flagę, pijany trafił do policyjnego aresztu.

Od tamtej pory doszło do kolejnych incydentów. W Otwocku pijany 62-letni mężczyzna podał kartę do głosowania, a w Warszawie członkini jednej z komisji trafiła do szpitala po tym, jak spała z krzesła.

Także w stolicy 47-letni członek jednego z komitetów referendalnych awanturował się w okręgowej komisji i obrażał jej przewodniczącego.

W Krakowie za wycieraczkami samochodów znaleziono 370 kartek zachęcających do głosowania, a we Wrocławiu za rozdawanie ulotek o głosowaniu zatrzymano 3 osoby.

Do incydentów doszło także m.in. w Rybniku i gminie Głowaczów na Mazowszu.

PKW, Wprost.pl, tvn24.pl