Premier w swoim orędziu zauważyła, że „każdy z nas zna kogoś, kto został skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości”. – Każdego dnia zrozpaczeni Polacy proszą mnie o interwencję, bo są bezradni w starciu z korporacją sędziowską – dodała.
– Jako Prawo i Sprawiedliwość wsłuchujemy się w głos zwykłych Polaków. Prawo ma służyć wszystkim, również tym najsłabszym, a dotąd tak w Polsce nie było. Mimo powszechnego oczekiwania reformy sądownictwa przez 28 lat III RP nikt tego nie zrobił – stwierdziła premier. – PiS jako odpowiedzialna władza podjęła się przeprowadzenia reformy sądownictwa. Polacy w wyborach zaufali nam, a my dotrzymujemy słowa - mówiła dalej. Szefowa rządu zapewniła, że PiS nie cofnie się z drogi naprawy państwa. – Nie ulegniemy naciskom, ani podszeptom „nie teraz” – podkreśliła.
Szydło nawiązała również do weta, na które zdecydował się Andrzej Duda. Przyznała, że decyzja prezydenta spowoduje spowolnienie prac nad reformą sądownictwa. – Weto zostało potraktowane jako zachęta przez tych, którzy walczą o utrzymanie niesprawiedliwego systemu. Dyskusje z prawnikami są cenne,ale by dobrze zreformować sądy,trzeba przede wszystkim słuchać zwykłych Polaków. Zmiany muszą mieć charakter instytucjonalny, ale też, zgodnie z zapowiedziami, szeroki charakter personalny. Ludzie, którzy czynili zło, albo się na nie zgadzali, nie zmienią polskiego wymiaru sprawiedliwości – przekonywała premier.