Politycy reprezentujący na szczycie Polskę i Francję rozmawiali o relacjach dwustronnych i kwestiach unijnych. Konsultacje z Macronem zaplanowała jeszcze premier Beata Szydło, a ich głównym tematem miała być kwestia pracowników delegowanych. Morawiecki zapewniał, że będzie dążył do złagodzenia francuskiego stanowiska w tej sprawie. Według obecnego stanu negocjacji, kierowcy ciężarówek po trzech dniach od przekroczenia granicy unijnego kraju, będą obejmowani przepisami tego kraju o płacy minimalnej i delegowaniu. Ma to pomóc gospodarce francuskiej przed konkurencyjnymi cenowo kierowcami m.in. z Polski. – Zawsze kilka dni więcej w kabotażu czy w transporcie międzynarodowym, bo tu chodzi przede wszystkim o przewoźników i o transport, jest dla nas bardzo ważne – podkreślał premier Morawiecki.
Podczas rozmowy obu polityków nie mogło zabraknąć kwestii reformy sądownictwa, przeprowadzanej przez PiS przy głośnym sprzeciwie nie tylko krajowej opozycji, ale też Unii Europejskiej czy Departamentu Stanu USA. Mateusz Morawiecki jeszcze przed spotkaniem zapowiadał, że w rozmowie z Macronem posłuży się przykładem upadku francuskiego rządu Vichy. – Opowiem to prezydentowi Macronowi, który na pewno jeszcze lepiej ode mnie zna tę historię. Może zrozumie wtedy, że nie bardzo mi się podoba to, ze sędziowie ze stanu wojennego siedzą cały czas jeszcze w składzie Sądu Najwyższego dzisiaj – mówił.