„New York Times”: Unia Europejska przypomina Polsce jak działa demokracja

„New York Times”: Unia Europejska przypomina Polsce jak działa demokracja

Jarosław Kaczyński
Jarosław KaczyńskiŹródło:Newspix.pl / DAMAIN BURZYKOWSKI
„KE musi surowo wytłumaczyć zwolennikom pana Kaczyńskiego i innym siłom nacjonalistycznym w całej Europie, że istnieją czerwone linie, których nie mogą przekroczyć” – pisze w piątek dziennik „New York Times”. Ocenia, że Komisja Europejska słusznie odwołała się do art. 7.

Komisja Europejska wielokrotnie ostrzegała polską partię Prawo i Sprawiedliwość, że jej nieustające wysiłki zmierzające do podważenia niezależności sądownictwa stanowiły nieakceptowalny atak na podstawową zasadę Unii Europejskiej i zachodniej demokracji. A kiedy polski rząd uchwalił ustawy w tym miesiącu, że upolitycznione nominacje sędziów poprzez nadanie kontroli nad organem dokonującym wyborów prawodawcy zdominowanemu przez PiS, KE nie miała innego wyboru, jak tylko uruchomić art. 7 – czytamy w dzienniku.

„New York Times” zwraca uwagę, że artykuł ten jest często nazywany „opcją nuklearną” Unii Europejskiej, ponieważ jest to najpotężniejsza dostępna sankcja. „W rzeczywistości jest to bardziej symboliczne niż represyjne. Polska ma trzy miesiące na rozwiązanie problemów, które opisała komisja, a jeśli tego nie zrobi, UE będzie potrzebował zgody wszystkich innych członków, aby faktycznie pozbawić Polskę głosu” – tłumaczą dziennikarze i dodają, że Węgry, zobowiązały się zawetować takie środki. Jak jednak czytamy, uruchomienie po raz pierwszy art. 7 jest „nadzwyczajną naganą dla polskiego rządu i potężnego przywódcy PiS Jarosława Kaczyńskiego”.

Kompetencje KE

„To, że pan Kaczyński i jego koledzy nie mają szacunku dla rządów prawa, już dawno było oczywiste. Od czasu powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy w 2015 r. atakował (Jarosław Kaczyński – red.) wszelki sprzeciw wobec swego programu, czy to ze strony Wspólnoty, czy też mediów, partii liberalnych czy sądów, jako działalność wywrotową wobec woli narodu” – czytamy dalej.

„Niezależne sądownictwo jest jednak nie tylko bastionem porządku demokratycznego, pod którym Polska podpisała się przy okazji przystąpienia do Unii Europejskiej, ale podstawowym warunkiem funkcjonowania jednolitego rynku. Przestrzeganie traktatów, na których opiera się związek, jest niewątpliwie w zakresie kompetencji Komisji Europejskiej” – podkreślają dziennikarze „The New York Times”.

Czerwone linie

Na koniec, dziennikarze oceniają, że Komisja Europejska słusznie odwołała się do artykułu 7. „KE musi surowo wytłumaczyć zwolennikom pana Kaczyńskiego i innym siłom nacjonalistycznym w całej Europie, że istnieją czerwone linie, których nie mogą przekroczyć – nie dlatego, że Bruksela tak chce, ale dla nich samych. Niezależne sądownictwo jest wśród nich najważniejsze” – zaznaczono.