Sąd Najwyższy, czyli im dalej w las, tym ciemniej

Sąd Najwyższy, czyli im dalej w las, tym ciemniej

Protest przed Sądem Najwyższym
Protest przed Sądem NajwyższymŹródło:Newspix.pl / KRZYSZTOF BURSKI
„W tej Polsce nigdy ładu, ale najmniej teraz” – z każdym dniem kryzysu wokół Sądu Najwyższego ten stary cytat z Aleksandra Fredry wypełnia się nową treścią.

Politycy postanowili podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości, więc uchwalili ustawę, która określiła wiek emerytalny dla sędziów Sądu Najwyższego: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Sędziowie SN, którzy chcieli dalej orzekać, musieli wysłać specjalne oświadczenia do KRS. Rada ma teraz wydać opinię, a decyzję ostatecznie podejmie prezydent. Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf jednak oświadczenia nie wysłała, bowiem jej 6-letnia kadencja wynika wprost z Konstytucji i nie można jej przerwać w oparciu o zmianę wieku emerytalnego – co podkreślają konstytucjonaliści. Pałac Prezydencki i politycy PiS uważają tymczasem, że właśnie z powodu niezłożenia oświadczenia Gersdorf już I Prezesem SN nie jest.

Wygląda na to, że początkowo żadna ze stron nie chciała zaogniać sytuacji. Stąd wzięła się ekwilibrystyka prawno-polityczna wokół urlopu I Prezes i zastępstwa sędziego Józefa Iwulskiego. szukał sposobu, jak zrealizować oczekiwania prezesa w jak najmniej konfrontacyjny sposób. Ale zdaniem części polityków PiS przyjął postawę zbyt miękką. Z kolei sama Małgorzata Gersdorf już od pewnego czasu sprawia wrażenie, jakby cała sytuacja i rola symbolu, w jakiej widziała ją duża część środowiska prawniczego, ją przerosła. Teraz idzie więc faktycznie na urlop, co potwierdził rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski.

Sędzia Iwulski, lat 66, złożył co prawda oświadczenie – ale też formalnie niezgodne z ustawą (nie załączył zaświadczenia lekarskiego i nie powoływał się na żadne przepisy). Nie zamierza też w żaden sposób firmować działań prezydenta i jasno wyraził swój pogląd co do niekonstytucyjności przerwania kadencji I Prezes. Natychmiast znalazł się więc na politycznym celowniku – jako sędzia orzekający w stanie wojennym (w rzeczywistości miał orzekać w jednym procesie i złożyć zdanie odrębne).

Kiedy otoczenie prezydenta uznało, że siła protestów nie jest taka jak w ubiegłym roku, a cały manewr z zastępstwem sędziego Iwulskiego nie wypalił, Pałac wysłał pisma stwierdzające stan spoczynku 11 sędziów, w tym Gersdorf. Co do reszty, którzy przekroczyli wiek emerytalny i złożyli oświadczenia do KRS, stanowisko zajmie teraz Rada, a potem decyzję podejmie prezydent. Chaos może jednak trwać dłużej, aż do czasu rozstrzygnięcia skargi Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości . Procedura została wszczęta, na razie polski rząd ma czas na odpowiedź KE.

W tym chaosie chodzi zresztą nie tylko o sprawy fundamentalne, ale i całkiem prozaiczne – ot, księgowa musi rozstrzygnąć, co wypłacić sędziom SN – pensję, czy emeryturę.

W tradycyjnym porządku prawnym, wypowiedzieć na temat ustawy mógłby się Trybunał Konstytucyjny, ale ten został politycznie przejęty już wcześniej, dlatego nawet nie skierowano tam skargi. Zasadność tego typu wątpliwości podzielili zresztą w końcu sami sędziowie TK, którzy w liście do prezes mgr Julii Przyłębskiej zarzucili jej poważne naruszenia w kierowaniu Trybunałem.

Na marginesie, zarówno w Trybunale Konstytucyjnym, jak i Krajowej Radzie Sądownictwa, zasiadają spokojnie sędziowie powyżej 65 roku życia.
Dla rządzących chaos i kryzys to metoda polityczna, a nie stan wymagający naprawy. Ten fredrowski brak ładu stał się kontrolowanym sposobem rządzenia. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że o politykę.

Czytaj też:
Najnowszy sondaż CBOS. PiS z ogromną przewagą, złe wieści dla PSL
Czytaj też:
Usterka samolotu z Morawieckim na pokładzie. Opóźniony wylot z Czech

Źródło: Wprost