Kamil Bortniczuk podczas posiedzenia Rady Unii Europejskiej zorganizowanego 4 kwietnia w Luksemburgu zaapelował o całkowite wykluczenie Rosji i wspierającej ją Białorusi ze światowego sportu.
Nie powinni organizować imprez sportowych, nie powinni się o nie ubiegać, nie powinni wysyłać sportowców na zawody międzynarodowe, nie powinni zasiadać we władzach federacji sportowych, a nawet – do czasu zakończenia procesu pokojowego – powinni być wykluczeni z federacji międzynarodowych na czele z MKOl – stwierdził.
Słowa polskiego ministra sportu zostały krytycznie przyjęte przez rosyjskie media, a część dziennikarzy w odpowiedzi zaczęła atakować Polaków, sugerując, że to nasz kraj odpowiada za wykluczenie Rosji na sportowej arenie międzynarodowej. Krok dalej poszedł Aleksiej Spiridonow, czyli siatkarz, który ze Sborną wygrywał w przeszłości Ligę Światową i mistrzostwa Europy.
Aleksiej Spiridonow skrytykował Polaków
Były reprezentant Rosji w rozmowie z Match TV wprost zaatakował Polaków. – Dla mnie oni nie istnieją. Ostatnio zrobili wiele złych rzeczy dla naszego sportu. Wszyscy wiedzą o moich wypowiedziach na ich temat. Psy szczekają, karawana jedzie dalej – stwierdził. Siatkarz przekazał także, że codziennie blokuje około 150 osób w mediach społecznościowych, które zamieszczają „okropne komentarze pod zdjęciami jego dzieci”. – Czytanie tego jest denerwujące. Polaków po prostu wystarczy nie słuchać – dodał.
Co znamienne, w trakcie wywiadu Spiridonow nawet nie wspomniał o tym, że to Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, przez co międzynarodowe organizacje sportowe zaczęły wykluczać reprezentantów tego kraju ze swoich rozgrywek. Były reprezentant Sbornej jest zresztą znany z negatywnych komentarzy pod adresem Polski i Polaków.
O przyjmującym stało się głośno po zakończeniu turnieju olimpijskiego w Tokio, podczas którego Francuzi wygrali w finale z Rosjanami. Spiridonow udostępnił trzy zdjęcia: flagi Francji, flagi Rosji oraz emotikonki imitującej odchody. „Francja złoto, Rosja srebro, a gdzie jest kur** jeb***?” – zapytał, przy czym dwa ostatnie słowa napisał po polsku. Dla internautów był to oczywisty sygnał, że zawodnik miał na myśli reprezentację Polski, a odchody zamieszczono zamiast biało-czerwonych barw.
Czytaj też:
Te słowa Sebastiana Świderskiego dają nadzieję. Chodzi o mistrzostwa świata w siatkówce