Koniec dobrej serii reprezentacji Polski. Dominikana zbyt silna dla Biało-Czerwonych

Koniec dobrej serii reprezentacji Polski. Dominikana zbyt silna dla Biało-Czerwonych

Stefano Lavarini i siatkarki reprezentacji Polski
Stefano Lavarini i siatkarki reprezentacji Polski Źródło:PAP / Adam Warżawa
Mecz Polska – Dominikana w mistrzostwach świata nie zakończył się po myśli naszych siatkarek. Mimo że podopieczne Stefano Lavariniego dobrze weszły w mecz, to potem nie były w stanie kontynuować równie skutecznej gry. W efekcie przegrały pierwsze spotkanie podczas mundialu.

Po trzech wygranych meczach z Chorwacją, Tajlandią i Koreą Południową reprezentacja Polski musiała zmierzyć się z Dominikaną. Nasza drużyna narodowa ma już zapewniony awans do kolejnej fazy turnieju, ale niestety nie poradziła sobie z zespołem z Ameryki Środkowej.

Polska – Dominikana. Dobry był tylko początek

Pierwszy set rozpoczął się dla Biało-Czerwonych niemalże idealnie. A to dlatego, że bardzo szybko wyszły one na kilka punktów prowadzenia. W dużej mierze przez ogromną niefrasobliwość rywalek, ale dzięki własnej skuteczności. Dość powiedzieć, że po kwadransie było aż 18:8 na korzyść podopiecznych Lavariniego. Różański popisała się asem, Korneluk królowała w bloku, w ataku skuteczna była Stysiak… W pierwszej części spotkania można było pochwalić praktycznie każdą z Polek. A że rywalki psuły mnóstwo zagrywek i akcji, to otwierający set wygraliśmy do 18.

Na początku drugiej partii w ataku błyszczała Różański, która była niemal zabójczo skuteczna. Udanie wspierała ją Stysiak, ale tym razem nasze siatkarki nie dały rady odskoczyć rywalkom. Gonzalez sprawiała nam bowiem spore kłopoty swoją zagrywką i przez to oddawaliśmy za darmo wiele piłek. Mniej więcej w połowie seta Dominikanki odskoczyły na cztery „oczka” i już tej przewagi nie oddały, choć w pewnej chwili udało nam się nawet dojść do remisu. Drugi set zakończył się wynikiem 25:22.

Mistrzostwa świata w siatkówce. Dominikana się rozkręciła

Drużyna z Ameryki Środkowej rozkręciła się z biegiem meczu i utrzymywała minimalną przewagę również w trzecim secie. Czasem był to efekt pecha, jak na przykład wtedy, gdy Różański o milimetry nie trafiła w blok, a czasem słabej techniki, jak wówczas, gdy Wołosz uciekła piłka przy rozegraniu. W dużej mierze to dzięki Różański Polki utrzymywały się w grze i goniły wynik. Przyjmująca brylowała w wielu aspektach gry, nawet w bloku. To było jednak za mało. W trzecim secie padł wynik 21:25 na korzyść.

Niedługo po starcie czwartego seta był taki moment, gdy wydawało się, że tym razem to Polki odskoczą, lecz tym razem nie udało się przez… Challenge. Biało-Czerwone nie miały dziś szczęścia, więc zamiast 7:5 było 6:6. Jakby tego było mało, po chwili sędzia przyznał punkt Dominikankom, mimo iż libero ewidentnie dotknęła piłkę po ataku Stysiak. W tej części spotkania świetnie prezentowała się De la Cruz, która niemal w pojedynkę trzymała podopieczne Lavariniego na dwa „oczka” dystansu. Dodatkowo rewelacyjnie broniły, podobnie jak w poprzednich setach. Nic nie zmieniło się do końca seta, który przegraliśmy do 21, a całe spotkanie 1:3.

Czytaj też:
Prezes klubu PlusLigi uderza w nową formułę rozgrywek. Dosadne słowa o poszerzeniu ligi

Źródło: WPROST.pl