Złoto podczas siatkarskich mistrzostw świata mężczyzn wywalczyli Włosi, którzy w finale pokonali Polaków. Po brąz sięgnęli Brazylijczycy, ogrywając w ostatnim meczu czempionatu reprezentację Słowenii. Kilka tygodniu po zakończeniu imprezy w serwisie siol.net pojawił się wywiad z Metodem Ropretem, czyli prezesem Słoweńskiej Federacji Siatkarskiej.
Prezes federacji o organizacji MŚ
Ropret zaznaczył, że wprawdzie na krótko po zakończeniu zmagań czwarte miejsce było dla Słoweńców rozczarowującym wynikiem, ale z perspektywy czasu ten rezultat powinien zostać doceniony. – Z jednej strony dobrze zorganizowaliśmy imprezę, a z drugiej nasi chłopcy osiągnęli swój życiowy sukces – zauważył prezes federacji. – Powiedziałem im, że to ogromne osiągnięcie, że zasłużyli na wielki szacunek oraz że nikt nie powinien pozwolić sobie na krytyczną ocenę ich kariery sportowej – dodał.
Szef słoweńskiej federacje finałowe mecze mistrzostw, rozgrywane w Katowicach, oglądał z trybun. Jak przyznał, ma mieszane uczucia po tym, co zobaczył w Spodku. – Byłem rozczarowany postawą polskich organizatorów, a zwłaszcza służb bezpieczeństwa, wobec naszych kibiców. Byliśmy jedynymi zagranicznymi kibicami i na pewno nie zasłużyliśmy na to, jak potraktowano nas w meczu z Włochami – zaznaczył.
MŚ w siatkówce. Zawinili organizatorzy?
Ropret dopytywany, co konkretnie ma na myśli, w pierwszej kolejności wymienił małą liczbę biletów przeznaczonych dla słoweńskich kibiców. – To była jedna kwestia. Po drugie, organizacja meczów była zupełnie nieporównywalna z organizacją w naszym kraju. Wielokrotnie gościliśmy polskich kibiców i to nie tylko siatkarskich, bo co roku gościmy ich w Planicy. Nigdy nie byli traktowani tak, jak nasi fani – kontynuował.
Prezes federacji doprecyzował, że służby bezpieczeństwa popełniły błąd w procedurze wpuszczania kibiców na halę i zdały sobie sprawę z tego dopiero w połowie meczu. Jak dodał, polscy organizatorzy nie kierowali Słoweńców do miejsc, na które mieli bilety, a usadzili ich w jednym miejscu. – Nie było w tym nic złego, ponieważ sala była w połowie pusta. Ale decydowanie w środku meczu, ze to jednak nie jest w porządku, a następnie próba naprawienia tych rzeczy za pomocą represyjnych środków, jest w moich oczach nie do przyjęcia – podsumował.
Ze słów Ropreta wynika, że w trakcie półfinałowego spotkania z Włochami fanów reprezentacji Słowenii zaczęto rozdzielać, a kibice byli kierowani na inne krzesełka. Ostatecznie wezwano policję, która poleciła, by fani nie zmieniali swoich miejsc.
Czytaj też:
Były reprezentant Polski zdobył się na szczere wyznanie. Gwiazdor siatkówki mówił o „drugim życiu”