Podsumowanie sezonu w skokach. Polacy z sukcesami, Granerud dominatorem

Podsumowanie sezonu w skokach. Polacy z sukcesami, Granerud dominatorem

Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki
Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki Źródło: Newspix.pl / EXPA
Sezon 2020/2021 w skokach narciarskich dobiegł końca. Za nami Puchar Świata, Mistrzostwa Świata w lotach oraz w narciarstwie klasycznym. Nadszedł czas podsumowań.

Kolejny sezon skoków narciarskich dobiegł końca. W niedzielę 28 marca odbyły się ostatnie konkursy w Planicy, wieńczące zmagania w Pucharze Świata 2020/2021. Od pierwszego konkursu w Wiśle byliśmy świadkami wielu emocjonujących zmagań. Dość wspomnieć, że w tym roku zorganizowane zostały zarówno Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, jak i w lotach. Na obu tych imprezach, a także w całym cyklu Pucharu Świata, nie zabrakło sukcesów polskich zawodników.

Indywidualne osiągnięcia Polaków

Indywidualne wyniki Polaków w sezonie 20/21 są bardzo dobre. Parokrotnie na podium znajdowali się Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła. Swoje debiutanckie miejsce na podium udało się zająć nawet Andrzejowi Stękale. Zacząć należy od najbardziej utytułowanego polskiego skoczka, Kamila Stocha.

Trzykrotny zloty medalista olimpijski z Zębu stał w tym sezonie na podium osiem razy. Trzy razy był pierwszy, cztery drugi i raz trzeci. Stoch po raz trzeci w karierze sięgnął po Orła przyznawanego za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. We wszystkich turniejach drużynowych, w których wystąpił, Polacy stawali na podium. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata polski mistrz zdobył kryształowy medal za zajęcie trzeciego miejsca. To już szósty raz, kiedy Stoch kończy zmagania pucharowe w najlepszej trójce zawodników.

Dawid Kubacki stał indywidualnie na podium Pucharu Świata cztery razy. Raz zwyciężył, a trzy razy zakończył zmagania na najniższym stopniu podium. W mistrzostwach świata w skokach na skoczni normalnej występował w roli obrońcy tytułu z 2019 roku. Nie udało mu się ponownie wygrać, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – tytuł przejął jego drużynowy kolega, Piotr Żyła, który oprócz tego wspaniałego osiągnięcia zanotował pięć miejsc na podium Pucharu Świata (dwa drugie i trzy trzecie).

Stękała objawieniem sezonu

Objawieniem tego sezonu w polskim obozie na pewno jest Andrzej Stękała. Nie trzeba patrzeć daleko, żeby dostrzec potężny rozwój Polaka. Jeszcze w zeszłym sezonie Stękała zanotował tylko trzy występy w Pucharze Świata, w których łącznie uzyskał 75 punktów. W obecnej edycji podopieczny Michała Doleżala zakończył zmagania na wysokim 16. miejscu w klasyfikacji generalnej, a do tego w 22 konkursach PŚ, w których brał udział 6 razy znalazł się w pierwszej dziesiątce, z czego raz na drugim miejscu podium.

Między innymi dzięki jego bardzo dobrej postawie na skoczni, Polacy sięgnęli po brązowy medal, stając się trzecią najlepszą drużyną „lotników” na świecie. Również on był dopełnieniem składu Biało-Czerwonych na konkurs drużynowy mistrzostw świata w Oberstdorfie.

Polska drużyna w światowej w czołówce

Polska była drugą najlepszą drużyną sezonu. Tuż przed nią znalazła się jak zwykle mocna Norwegia, a na trzeciej pozycji uplasowali się Niemcy. Punkty wliczane w klasyfikację Pucharu Narodów są uzależnione od indywidualnych i drużynowych wyników zawodników poszczególnych nacji. Norwegowie zawdzięczają swój wspaniały wynik w głównej mierze fenomenalnej formie indywidualnej Halvora Egnera Graneruda, bowiem drużynowo na podium pojawili się „tylko” trzy razy.

Podczas sezonu 20/21 odbyło się sześć konkursów drużynowych – cztery z nich w ramach Pucharu Świata i po jednym na mistrzostwach świata w skokach i mistrzostwach świata w lotach. W pięciu z nich Polacy zajęli miejsca na podium. Wszystko zaczęło się od drużynówki w Wiśle 21 listopada, gdzie Polacy zajęli trzecie miejsce.

To samo miejsce podopieczni Doleżala zajęli na grudniowych MŚ w lotach. Następnie na dwa konkursy drużynowe Biało-Czerwoni wskoczyli na drugą pozycję, by na MŚ w skokach z powrotem wrócić na najniższy stopień podium. Jedyny nieudany konkurs drużynowy Polaków to ten z niedzieli 28 marca w Planicy, w którym Polacy zakończyli zmagania dopiero na 6. miejscu.

Dominator Halvor Egner Granerud

Bezsprzeczną gwiazdą tego sezonu jest Halvor Egner Granerud. Reprezentant Norwegii wygrał w Pucharze Świata 11 na 25 konkursów indywidualnych w sezonie, a w dwóch zajął drugie miejsce. Dodatkowo na MŚ w lotach Granerud zdobył dwa indywidualne medale – srebro i złoto.

W klasyfikacji generalnej Turniej Czterech Skoczni norweski zawodnik zajął rozczarowujące, zważywszy na jego formę, 4. miejsce. Podobnie poszły mu MŚ rozgrywane w Oberstdorfie. Halvor Egner Graneurd zajął w nich 4. pozycję na normalnej skoczni, a na dużej nie wystąpił, ponieważ uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa.

Dominator sezonu 2020/2021 wpisał się w księgi rekordów swojego kraju. 11 indywidualnych zwycięstw w Pucharze Świata to najwięcej wśród norweskich skoczków. Tyle samo ma na swoim koncie legendarny zawodnik Roar Ljoekelsoey. Różnica pomiędzy oboma panami polega na tym, że do osiągnięcia tego celu Halvor Egner Granerud potrzebował jednego sezonu, czyli dokładnie 77 dni. Roar Ljoekelsoey pracował na ten wynik aż 1097 dni (pięć sezonów).

Czytaj też:
Zaskakujący wywiad Stocha: Wyjeżdżam stąd z wielkim żalem i niesmakiem. Jedna wielka mordęga

Źródło: WPROST.pl