Piłkarze Legii pobici przy stadionie. Prezes klubu przerywa milczenie

Piłkarze Legii pobici przy stadionie. Prezes klubu przerywa milczenie

Dariusz Mioduski
Dariusz Mioduski Źródło: Newspix.pl / MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK
Prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski zabrał głos w sprawie wydarzeń, które miały miejsce przy stadionie mistrza Polski po porażce 0:3 z Lechem w Poznaniu. „Wydarzył się incydent, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Doszło do przekroczenia granic dotyczących funkcjonowania klubu i jego kibiców. Atak kibiców na własnych piłkarzy jest zjawiskiem niewytłumaczalnym” – stwierdził Mioduski.

Oświadczenie Dariusza Mioduskiego dotyczy zdarzeń, do których doszło przy stadionie mistrzów Polski po przegranej 0:3 z Lechem w Poznaniu. Grupa około 50 pseudokibiców zaatakowała piłkarzy „Wojskowych”. Prezes Legii poinformował, że sprawą zajmuje się policja. „Wyciągniemy też wnioski z niedopuszczalnej sytuacji, w której kibice podający się za grupę wyjazdową, swobodnie poruszają się po obiekcie klubu. Uszczelnimy ten system i zmienimy procedury w tym zakresie” – zapewnił. Mioduski wyjaśnił, że do incydentu nie doszło podczas imprezy masowej, dlatego klub nie może wykorzystać instrumentów wynikających ze stosownej ustawy i nałożyć na osoby biorące udział w zajściu zakazów stadionowych.

„Dla mnie osobiście incydent ten jest szczególnie przykry także ze względu na to, że przemoc kibiców wobec piłkarzy podważa fundament tożsamości Legii Warszawa. Legia jest klubem, który jest ze swoimi piłkarzami niezależnie od wyników sportowych, nigdy się nie poddaje, zawsze walczy do końca i zawsze razem”.

Prezes Legii podkreślił, że niedzielny atak kibiców na piłkarzy Legii narusza fundament funkcjonowania klubu i jest to dla niego szczególnie bolesne. Zapowiedział ponadto, że od piłkarzy oczekuje pełnego zaangażowania. „Chcę zobaczyć, że walczą o każdy centymetr murawy, nie odpuszczają, nie odstawiają nogi. Liczę na to, że w następnym meczu udowodnią, że wbrew zwątpieniu kibiców potrafią walczyć i wygrywać” –napisał.

Mioduski przyznał też, że ten czas to również wielka próba dla nowego trenera. „Oczekuję, że ustabilizuje drużynę i w kolejnych meczach zobaczymy efekty wprowadzonych zmian, a przerwę zimową wykorzysta na pracę u podstaw, której drużyna tak bardzo potrzebuje. Wszystko to wymaga przede wszystkim spokoju. Tego dziś najbardziej brakuje Legii. Bez spokoju powrót na właściwe tory sportowe będzie o wiele trudniejszy”. – ocenił.

Niejasne oświadczenie

Wcześniej Legia Warszawa poinformowała, że pierwsze ustalania wskazują, iż grupa osób weszła na teren stadionu „zgodnie z przyjętą praktyką po meczach wyjazdowych, co nie dawało ochronie obiektu podstaw do niepokoju”. Po wjeździe autokaru na parking miało dojść do ostrej wymiany zdań i szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które łącznie trwały ok. 8 minut. Przedstawiciele mistrzów Polski zapewnili, że fakty związane z incydentem będą analizowane. „Na podstawie wyciągniętych wniosków klub podejmie wszelkie możliwe działania, aby zapewnić zawodnikom i wszystkim pracownikom klubu pełne bezpieczeństwo” – brzmiał komunikat.

Czytaj też:
Piłkarze pobici po przegranym meczu. Klub wydał oświadczenie

Źródło: WPROST.pl / Legia.com