Po trzech płaskich i typowo sprinterskich etapach Tour De Pologne przyszedł czas na emocjonującą walkę w górach. Kolarze walczyli na liczącym 179 kilometrów etapie z Jaworzna do Szczyrku. Po drodze czekały na nich cztery premie górskie I kategorii, a finałowa rozgrywka miała rozstrzygnąć się na liczącym niemal 1200 metrów podjeździe. Czwarty etap narodowego wyścigu był idealnie skrojony pod Michała Kwiatkowskiego.
Zwycięski finisz „Kwiato”
W ucieczce dnia znaleźli się Marek Rutkiewicz z Reprezentacji Polski, Jan Tratnik z CCC Sprandi Polkowice oraz Bert Lerberghe z Cofidisu. Peleton nie zamierzał jednak odpuszczać i ostatni z harcowników został doścignięty na ostatniej premii górskiej. Team Sky, w barwach którego startuje Kwiatkowski, dyktował tempo i jasne było, że walka o zwycięstwo etapowe rozstrzygnie się między faworytami.
600 metrów przed metą zaatakował Antonio Pedrero z Movistaru, jednak to nie on grał pierwsze skrzypce na finałowym podjeździe. 400 metrów przed finałową kreską na czele peletonu zameldowali się Michał Kwiatkowski i Dylan Teuns z BMC, którego łupem padła ubiegłoroczna edycja Tour de Pologne. Mistrz Polski wykazał się dużym sprytem najpierw siadając „na kole” przeciwnika, a później przepuszczając decydujący atak 50 metrów przed metą. Teuns nie był w stanie odpowiedzieć na zryw „Kwiato”, dzięki czemu Polak jako pierwszy zameldował się na mecie w Szczyrku. Przewaga nad rywalami pozwoliła mu także na objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej wyścigu.
twitterCzytaj też:
Kuriozalna sytuacja na mecie Tour de Pologne. Kibice prawie pobili się o bidony