Szykują się rewolucyjne zmiany w Ekstraklasie. To nie podoba się klubom

Szykują się rewolucyjne zmiany w Ekstraklasie. To nie podoba się klubom

Igor Angulo, Hiszpan występujący w Górniku Zabrze
Igor Angulo, Hiszpan występujący w Górniku Zabrze Źródło: Newspix.pl / Adam Starszyński
PZPN zamierza wprowadzić zmiany w Ekstraklasie, które będą dotyczyły przepisów umożliwiających na zatrudnianie obcokrajowców. Tym samym zostaną wprowadzone ograniczenia promujące polskich zawodników. Chociaż są to na razie jedynie plany, to kluby już protestują.

O planach PZPN-u poinformował na  Mateusz Święcicki. Zmiany mają dotyczyć zatrudniania obcokrajowców w klubach. Obecne przepisy umożliwiają grę dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. Tych z paszportami państw członkowskich może być nawet jedenastu. To się może jednak zmienić. Dziennikarz Eleven Sports napisał, że od następnego sezonu PZPN chce wprowadzić limit wszystkich obcokrajowców oraz obowiązek gry co najmniej jednego młodzieżowca. „Informacja nie przebiła się jeszcze do mediów, kluby otrzymały wytyczne ze związku i zaczęły protestować” – zdradził Święcicki.

Płacenie „pod stołem”

Dziennikarz podzielił się przy okazji swoją opinią na temat projektowanych zmian. Stwierdził, że dyrektorom klubów sprowadzanie obcokrajowców zwyczajnie się opłaca, dlatego bez przymusu nie będą z nich rezygnować. „Często (co nie oznacza, że zawsze) jest tak, że dyrektor ściągając piłkarza zza granicy dzieli się z jego menedżerem prowizją. Ma w tym swój prywatny interes. Kupujemy zawodnika X, ty dostajesz kasę za pośrednictwo, ale część płacisz mi pod stołem. Typowa praktyka” – napisał Święcicki.

Zdaniem dziennikarza „obcokrajowcy nie podnoszą poziomu Ekstraklasy”. „Jakość ludzi zarządzających polskimi klubami jest fundamentalnym problemem naszej piłki. Limity muszą być, inaczej nic oddolnie się nie zmieni” – dodał. Argumentował, że podobne przepisy wprowadzono we Włoszech, co doprowadziło do powolnego odradzania tamtejszej ligi.

facebookCzytaj też:
Kontuzja reprezentanta Polski. Nie zagra do końca roku

Źródło: Facebook / Mateusz Święcicki