Siatkarka Katarzyna Skorupa: Jestem lesbijką i czuję się dyskryminowana

Siatkarka Katarzyna Skorupa: Jestem lesbijką i czuję się dyskryminowana

Katarzyna Skorupa
Katarzyna Skorupa Źródło: Wikimedia Commons / Grzegorz Jereczek/CC BY-SA 2.0
– Znam osoby, które nie mogą powiedzieć o swoim homoseksualizmie, bo boją się, że stracą miejsca w swoich reprezentacjach narodowych. W siatkówce działa agent który zapowiadał, że przygotuje listę lesbijek i osób biseksualnych. Ja pytam w jakim celu?! Przecież to jest patologia – mówi siatkarka Katarzyna Skorupa.

Szymon Krawiec: Włoski dziennik „La Gazzetta dello Sport” opublikował parę miesięcy temu zdjęcie, na którym całuje się Pani z koleżanką z byłej drużyny.

Katarzyna Skorupa: Tak, to to słynne zdjęcie, o którym mówiła cała Polska. Przecież to było normalne zachowanie, kiedy po meczu chcesz pocałować ukochaną osobę. Gdybym całowała się wtedy z mężczyzną, pewnie nikt nie zwróciłby na to uwagi. A tak wybuchła wielka afera, że kobieta pocałowała kobietę.

Zdjęcie wypłynęło do mediów, a Pani nigdy nie potwierdziła, czy jest Pani lesbijką, czy nie.

Tak, jestem i nie zamierzam robić z tego tajemnicy. Chcę być sobą, chcę być szczęśliwa i nie zrezygnuje z tego tylko dla czyjejś wygody.

Dlaczego wcześniej Pani tego nie powiedziała?

Nie jestem osobą, która robi wokół siebie dużo szumu. Żyję swoim, spokojnym rytmem.

Coming-outu też pani nie robiła.

Nie miałam takiej szansy. Nikt nigdy o to nie zapytał. Przecież przed tym słynnym już zdjęciem miałam inne partnerki. U mnie nie trzeba było robić jakiegoś wielkiego coming-outu. Wszystko wyszło jakoś spontanicznie i naturalnie. Poza tym homoseksualizm to w Polsce niewygodny temat.

Dlaczego?

Bo żyjemy w specyficznym społeczeństwie. Moim zdaniem sport powinien być nauką dla młodzieży, że nieważne, jaki masz kolor skóry, jakiego jesteś wyznania czy orientacji, to wszyscy jesteśmy tacy sami, jesteśmy ludźmi. Trenujemy, żeby wygrywać. Niestety w sporcie nie wszyscy są równi. Nie mogę powiedzieć, że nie ma w nim dyskryminacji, bo ona jest.

Pani czuje się dyskryminowana?

Czułam się dyskryminowana i dzisiaj zdarzają się sytuacje, że nadal tak się czuje.

Czym się ta dyskryminacja przejawia?

Nie mogę o tym powiedzieć, bo miałabym kłopoty. To już jest dyskryminacja sama w sobie, że po prostu mam obawy o tym opowiadać.

Jest pani jedyną siatkarką-lesbijką w Polsce?

Na pewno nie. Znam sporo dziewczyn, które są homoseksualne, ale się do tego nie przyznają. Nie decydują się o tym mówić właśnie ze względu na dyskryminację. Wiedzą, że będą potem nieprzyjemne konsekwencje, więc wychodzą z założenia, że lepiej czegoś nie powiedzieć. Ja tego nie krytykuje, bo znam to uczucie. To jest indywidualna sprawa każdej osoby.

Jakie mogą być te nieprzyjemne konsekwencje?

Straty finansowe, wizerunkowe, że wycofa się sponsor, ostatecznie że wyrzucą cię z klubu. Sposób się znajdzie. Znam osoby które nie mogą powiedzieć o swoim homoseksualizmie, bo boją się że stracą miejsca w swoich reprezentacjach narodowych. W siatkówce działa agent który zapowiadał, że przygotuje listę lesbijek i osób biseksualnych. Ja pytam w jakim celu?! Przecież to jest patologia. Dyskryminacja nie obejmuje przecież wyłącznie sportowców, ale także zwykłych ludzi. Mam koleżankę, która pracuje w korporacji. Przez to, że ma szefa homofoba, ukrywa swoją orientację, bo gdyby szef się dowiedział, toby ją zwolnił.

Cały wywiad opublikowany jest w 12/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.