Gol Klicha wywołał awanturę. Rywal leżał na boisku, a Polak kontynuował akcję

Gol Klicha wywołał awanturę. Rywal leżał na boisku, a Polak kontynuował akcję

Mateusz Klich
Mateusz Klich Źródło: Newspix.pl / Piotr Kucza
Niepisana zasada o wybijaniu piłki na aut w momencie kontuzji rywala jest z reguły respektowana na całym świecie. Nic dziwnego, że sytuacja, gdy jakiś zawodnik postępuje inaczej, jest później szeroko komentowana. Tak stało się w przypadku Mateusza Klicha, który strzelił bramkę w starciu z Aston Villą.

Leeds United wciąż walczy o awans do Premier League, czyli najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej. W niedzielę popularne „Pawie” mierzyły się na własnym stadionie z Aston Villą, a w podstawowym składzie gospodarzy znalazł się Mateusz Klich. To właśnie o akcji Polaka mówiło się najgłośniej po zakończonym spotkaniu.

„Wygrał zdrowy rozsądek”

W 72. minucie spotkania przy stanie 0:0 jeden z graczy Aston Villi upadł na murawę. Jego koledzy domagali się od rywali, by ci wybili piłkę na aut, umożliwiając tym samym interwencję służb medycznych. Przez chwilę wydawało się, że podopieczni Marcelo Bielsy faktycznie przerwą grę, ale po chwili piłkę otrzymał Mateusz Klich, który wpadł w pole karne i strzelił bramkę. Zachowanie Polaka oburzyło rywali, którzy natychmiast doskoczyli do 28-latka i zaczęli go szarpać. Nastroje uspokoił trener Leeds, który nakazał swoim graczom celowo stracić gola, by wyrównać stan spotkania.

Klich po zakończonym meczu postanowił wytłumaczyć swoje zachowanie. – Będąc szczerym nie wiedziałem, że Jonathan Kodjia leży na boisku. Po prostu kontynuowałem akcję. Byłem skupiony na bramce. Gdybym zobaczył Kodjię, to nie zrobiłbym tego. Potem zaczęło się szaleństwo. Pozwoliliśmy im wyrównać i skończyło się sprawiedliwie. Tak naprawdę powinniśmy wygrać ten mecz, mogliśmy strzelić więcej goli – powiedział Polak cytowany przez Sport.pl.

Szkoleniowiec Aston Villi na konferencji pomeczowej stwierdził, że błąd popełnił arbiter, ponieważ nie odgwizdał faulu. – Ostatecznie wygrał zdrowy rozsądek i zachowanie fair play, jako że pozwolili nam zdobyć bramkę. Klich przeprosił mnie schodząc z boiska, powiedział, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca – podsumował Dean Smith.

Czytaj też:
Boniek: Był karny. Szef sędziów: Nie było. Kontrowersje po meczu Lechia – Legia

Źródło: Sport.pl