Już w maju 2015 roku w wywiadzie dla BBC książę William przyznał, że od czasów szkolnych interesuje się piłką nożną. – Rozglądałem się za jakimś klubem. Wszyscy moi szkolni przyjaciele byli fanami Manchesteru United lub Chelsea Londyn, ale ja nie chciałem podążać za znanymi zespołami. Chciałem kibicować drużynie ze środka tabeli, która dostarczy mi więcej momentów z „emocjonalnym rollercoasterem” – powiedział wówczas wnuk Elżbiety II. Tak rozpoczęła się przygoda księcia Cambridge z Aston Villą, czyli klubem rodem z Birmingham. William w przeszłości kilkukrotnie pojawiał się na trybunach, dopingując stamtąd swoich ulubieńców. Nie mogło go zabraknąć także podczas poniedziałkowego meczu, którego stawką był awans do Premier League.
Radość Williama
Klub z Birmigham w rozgrywkach ligowych zajął piąte miejsce i wziął udział w barażach mających wyłonić drużynę, która od przyszłego sezonu zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Aston Villa w półfinale pokonała West Bromwich Albion i w finale zagrała z Derby County, które po drodze wyeliminowało drużynę Mateusza Klicha, Leeds United. Mecz był interesujący nie tylko ze względu na jego stawkę. Asystentem trenera Aston Villi jest legenda Chelsea Londyn, John Terry. Na ławce Derby zasiada z kolei inny Anglik związany przez wiele lat z ekipą ze Stamford Bridge, czyli Frank Lampard.
Mecz rozgrywany na Wembley zgromadził ponad 85 tys. widzów. Przed przerwą po trafieniu Anwara El Ghaziego prowadzenie objęła Aston Villa. W 59. minucie było już 2:0, ponieważ bramkę dla ekipy z Birmingham zdobył Jonh McGinn. Nadzieję w serca kibiców Derby tchnął Martyn Waghorn, który w 81. minucie zdobył gola kontaktowego. Nic więc dziwnego, że obecny na trybunach William końcówkę spotkania oglądał mocno zaniepokojony. Ostatecznie jego drużyna „dowiozła” bezpieczny wynik do końca meczu i awansowała do Premier League. Książę zareagował bardzo ekspresyjnie, a nagrania udostępnione przez brytyjskie media pokazują, jak wnuk Elżbiety II wpada w ramiona Johna Carew, czyli byłego gracza Aston.
twitterCzytaj też:
Skandal w lidze hiszpańskiej. Zatrzymano byłego gracza Realu Madryt