Podjęto decyzję ws. Jerzego Brzęczka. „Chciałem podziękować PZPN za zaufanie”

Podjęto decyzję ws. Jerzego Brzęczka. „Chciałem podziękować PZPN za zaufanie”

Jerzy Brzęczek
Jerzy Brzęczek Źródło: Newspix.pl / Mateusz Słodkowski
Wszystko wskazuje na to, że Jerzy Brzęczek pozostanie selekcjonerem polskiej reprezentacji co najmniej do końca 2021 roku. PZPN ogłosił własnie przedłużenie kontraktu z trenerem, który poprowadzi polskich zawodników m.in. na przyszłorocznym Euro.

– Postanowiliśmy przedłużyć kontrakt z  do końca 2021 roku. Mamy pełne zaufanie do selekcjonera i prowadzonej przez niego reprezentacji. W umowie jest jedna istotna klauzula, która w sierpniu 2021 roku daje PZPN możliwość rozwiązania kontraktu. W tym okresie zakończy się moja kadencja na stanowisku prezesa PZPN i chciałbym, aby nowe władze federacji miały możliwość podjęcia autonomicznej decyzji odnośnie dalszej pracy selekcjonera – przekazał

Chociaż prezes PZPN wspomniał o klauzuli umożliwiającej rozwiązanie kontraktu, to w umowie pojawił się również zapis, na mocy którego umowa zostanie automatycznie przedłużona. Stanie się tak, jeśli awansuje na mistrzostwa świata w Katarze zaplanowane na 2022 rok. Wtedy Brzęczek poprowadzi biało-czerwonych do końca 2022 roku. – Chciałem podziękować prezesowi Zbigniewowi Bońkowi i PZPN za zaufanie – przekazał Brzęczek. – Od początku jako selekcjoner czułem pełne wsparcie ze strony prezesa i władz związku. Dziś skupiamy się na dalszej pracy i z niecierpliwością czekamy na powrót reprezentacyjnej piłki – podsumował.

twitter

Kariera Brzęczka

Jerzy Brzęczek to były reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski z Barcelony z 1992 roku. W biało-czerwonych barwach wystąpił 42 razy. Był kapitanem drużyny olimpijskiej, która na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie zdobyła srebrny medal. Od lipca 2017 r. pracował jako trener Wisły Płock, z którą zajął 5. miejsce na koniec sezonu Lotto Ekstraklasy. Współpracę z seniorską reprezentacją Polski podjął 12 lipca 2018 roku, kiedy to zastąpił na stanowisku szkoleniowca Adama Nawałkę.

Czytaj też:
Seks-lalki zastąpiły kibiców podczas meczu. Wielka wpadka stołecznego klubu