Życiowy sukces Hurkacza. Polak odprawił z kwitkiem faworyta

Życiowy sukces Hurkacza. Polak odprawił z kwitkiem faworyta

Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Hubert Hurkacz odrodził się w czasie meczu ze Stefanosem Tsitsipasem. Polak sprawił sporą niespodziankę, eliminując jednego z faworytów turnieju ATP 1000 Miami. Dotarcie do półfinału turnieju tej rangi to największy sukces Polaka w karierze.

Zwycięstwa z Denisem Shapovalovem i Milosem Raonicem doprowadziły Huberta Hurkacza do ćwierćfinału turnieju w Miami. Plany wejścia do najlepszej czwórki Polakowi chciał pokrzyżować Stefanos Tsitsipas. Polski tenisista, który jest sklasyfikowany na 37. miejscu w rankingu ATP, nie pierwszy raz w obecnym sezonie zmierzył się z Grekiem (5. ATP). Hurkacz, wychodząc na kort, z pewnością chciał wyrównać rachunki za przegrany na początku marca mecz w Rotterdamie.

Tsitsipas kontra Hurkacz. Starcie w Miami

Proste błędy po stronie Polaka przyczyniły się do tego, że Grek już w pierwszym gemie meczu zyskał przewagę przełamania. Stefanos Tsitsipas przy własnym serwisie nie pozwolił Hubertowi Hurkaczowi na zdobycie nawet punktu i szybko wyszedł na prowadzenie 2:0. W kolejnym gemie Polak wydostał się z nie lada opresji, broniąc trzy breakpointy. Pomogły mu w tym cross forehandowy, backhand po linii i as serwisowy.

W następnym gemie role odwróciły się. Zawodnicy rozegrali 13 akcji, a tym razem to Polak miał kilka okazji na przełamanie rywala. Nie wykorzystał ich, a najbardziej zaciętego gema w meczu na swoją korzyść przeciągnął Grek. W siódmym gemie Tsitsipas przełamał Hurkacza, wytrącając Polakowi wszystkie argumenty z ręki. Będąc na fali wznoszącej, Grek wygrał swoje podanie w ekspresowym tempie i zwyciężył w pierwszym secie 6:2.

Czarne chmury nad kortem. Widmo deszczu

Początek drugiego seta nie zaczął się po myśli Huberta Hurkacza. Rywal Polaka szybko wyszedł na 2:0, ale Hurkacz nie przestał wierzyć w możliwość odwrócenia losów meczu i doprowadził do remisu, wykorzystując forehandową pomyłkę rywala. Piąty gem wlał dużo optymizmu w serca fanów Polaka, ponieważ tenisista z Wrocławia wygrał gema serwisowego w pewny sposób. W kolejnych dwóch gemach sportowcy rozegrali po dziewięć akcji, a każdy z nich miał okazję na przełamanie. Mimo tego w kluczowych momentach rozgrywali punkty w strategiczny sposób, co pozwoliło im na utrzymanie podań.

W ósmym gemie Grek wyszedł na prowadzenie 40:0 i gdy wydawało się, że wystarczy postawić przysłowiową „kropkę nad i”, Polak włączył wyższy bieg, wygrał pięć kolejnych akcji, przełamał rywala i otworzył sobie drogę do zwycięstwa w drugim secie. Ostatecznie Hurkacz triumfował 6:3. W tym czasie nad kortem w Miami unosiły się czarne chmury i pod znakiem zapytania pozostawało, czy zawodnicy zdążą dokończyć pojedynek, zanim spadnie deszcz.

Hurkacz rewanżuje się za Rotterdam. Tsitsipas odpada z turnieju!

Na początku trzeciego seta Tsitsipas dostał ostrzeżenie za przedłużanie gry, po czym wdał się w dyskusję z arbitrem. Widać było, że chwilami emocje brały górę i zawodnik nie umiał zachować kamiennej twarzy. Mimo to Grek wygrał pierwszego gema, a błędy po stronie Hurkacza dodatkowo ułatwiły mu to zadanie. Kolejny gem to pokaz różnorodności gry – Tsitsipas ściągnął Polaka do siatki i wykorzystał jego złe ustawienie, Hurkacz z kolei popisał się mocnym forehandem, wcześniej zaskoczył rywala lobem. Po kilkunastu kolejnych minutach gry w decydującym secie był remis - 2:2.

Na tym etapie seta powtórzyła się historia z drugiej odsłony meczu, gdy Tsitsipas przegrał gema, w którym prowadził 40:0. Emocje dodatkowo wzrosły, gdy Hurkacz wyszedł na prowadzenie 5:3, a jedną z jego broni wciąż był dobrze funkcjonujący serwis. Po trwającym prawie 150 minut meczu, Polak mógł cieszyć się z wygranej z dużo wyżej sklasyfikowanym Tsitsipasem. Wykorzystał pierwszą piłkę meczową, posyłając wygrywający serwis. W półfinale Hubert Hurkacz zmierzy się z Rosjaninem Andriejem Rublowem.

Czytaj też:
Surowa kara dla Dujszebajewa. Grzywna i zawieszenie za „niesportową postawę”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl