Rewolucja w świecie futbolu. Liga Mistrzów bez Realu, Barcelony czy Manchesteru City?

Rewolucja w świecie futbolu. Liga Mistrzów bez Realu, Barcelony czy Manchesteru City?

Leo Messi w meczu z Realem Madryt
Leo Messi w meczu z Realem Madryt Źródło: Newspix.pl / ABACA
12 europejskich zespołów ogłosiło powstanie Superligi, co spotkało się z ogromną krytyką ze strony władz UEFA. Co tak naprawdę może zmienić powstanie nowej ligi?

Wśród 12 drużyn, które w niedzielę 18 kwietnia ogłosiły powstanie Superligi znalazły się: AC Milan, Arsenal FC, Atlético Madryt, Chelsea FC, FC Barcelona, Inter Mediolan, Juventus FC, Liverpool FC, Manchester City, Manchester United, Real Madryt i Tottenham Hotspur. Docelowo do tego grona mają dołączyć jeszcze 3 drużyny, a cała liga ma składać się z 20 klubów. Pozostała piątka ma być wyłaniana z sezonu na sezon drogą kwalifikacji, których struktura nie jest jeszcze znana. Mecze Superligi miałyby być rozgrywane w tygodniu między weekendami, czyli automatycznie stałyby się konkurencją dla , która bez wymienionych wcześniej zespołów znacząco straciłaby na jakości.

Groźby UEFA

Na powstaniu Superligi najbardziej ucierpiałaby UEFA, która po pierwsze straciłaby najbogatsze i najpopularniejsze drużyny w Europie, a po drugie nie byłaby wstanie zorganizować rozgrywek chociaż lekko zbliżonych poziomem sportowym i finansowym do nowo powstałej ligi. Z tego powodu działacze UEFA zareagowali bardzo szybko i bezpośrednio, grożąc rewolucjonistom totalnym wykluczeniem. Wykluczeniem nie tylko z Ligi Mistrzów i Ligi Europy, ale także ze wszystkich rozgrywek krajowych na każdym szczeblu i w każdej kategorii wiekowej. Dodatkowo sami piłkarze występujący w wymienionych wcześniej klubach mieliby niemałe kłopoty. UEFA zapowiedziała, że zawodnicy występujących w Superlidze nie będą dopuszczeni do gry w reprezentacjach narodowych.

Co jeśli groźby się spełnią?

Scenariusz, w którym wyklucza z rozgrywek 12 największych klubów w Europie wydaje się być nieprawdopodobny, bo czy ktoś jest sobie w stanie wyobrazić Ligę Mistrzów bez Realu i Barcelony, lub Premier League bez Liverpoolu, Manchesteru United i Chelsea? Jeszcze do niedawna każdy racjonalnie myślący kibic nie uwierzyłby, że taka sytuacja może mieć miejsce, ale obecnie wszystko może się wydarzyć.

Gdyby UEFA faktycznie spełniła swoje groźby, przepaść finansowa między najbogatszymi a średnimi klubami w Europie jeszcze bardziej by się powiększyła. 12, a wkrótce 15 klubów występujących w Superlidze stale by się wzbogacało i mogłoby liczyć na pewny profit w każdym sezonie, ponieważ nie musiałoby się martwić ewentualnym brakiem awansu do Ligi Mistrzów tak jak wcześniej.

Taka sytuacja sprawiłaby powiększenie i tak już bardzo dużej przewagi najbogatszych klubów nad resztą Europy, co nie podoba się zarówno działaczom UEFA, jak i zwykłym kibicom. Z drugiej strony ważnym pytaniem jest to czy UEFA może sobie pozwolić na „wyrzucenie” największych klubów. Zarówno Liga Mistrzów, jak i ligi krajowe straciłyby wielu kibiców, a co za tym idzie pieniędzy. Poziom piłkarski w Superlidze znacząco przewyższałby to, co mogłyby zaoferować kibicom rozgrywki organizowane przez UEFA, więc ogromna strata popularności Ligi Mistrzów byłaby nieunikniona.

Obecnie brakuje konkretnych informacji na temat nowej ligi, a negocjacje i przepychanki założycieli Superligi i UEFA będą trwały jeszcze bardzo długo. Na tą chwilę jedyne czego możemy być pewni to zdecydowanej zmiany w świecie futbolu, która może zrewolucjonizować to, do czego przyzwyczailiśmy się przez długie lata.

Czytaj też:
FIFA o Superlidze: Zamknięta europejska liga separatystów

Źródło: WPROST.pl