Mistrz Hiszpanii powtórzył swój sukces sprzed dwóch lat - wtedy w finale klubowych mistrzostw świata pokonał Estudiantes La Plata 2:1 po dogrywce. Łącznie od kiedy trenerem "Dumy Katalonii" jest Josep Guardiola (lato 2008), Barcelona wywalczyła już 13 trofeów (trzykrotnie mistrzostwo Hiszpanii, dwukrotnie Puchar Europy, dwukrotnie klubowe mistrzostwo świata, raz Puchar Hiszpanii, dwukrotnie Superpuchar UEFA i trzykrotnie Superpuchar Hiszpanii).
W meczu z Santosem przewaga Barcelony nie podlegała dyskusji. Brazylijski zespół skutecznie bronił się tylko przez 17 minut. Wtedy to, wykorzystując podanie Xaviego, wynik otworzył Messi. Zaledwie siedem minut później było już 2:0. Tym razem Xavi nie podawał, a sam wpisał się na listę strzelców. Tuż przed przerwą losy spotkania praktycznie rozstrzygnął Fabregas, podwyższając na 3:0. Kto spodziewał się pojedynku dwóch wielkich indywidualności - Messiego i Neymara - przeżył rozczarowanie. Brazylijczyk niczym się nie wyróżnił. Argentyńczyk natomiast nie tylko festiwal strzelecki rozpoczął, ale także go zakończył w 82 minucie.
Finał piłkarskich klubowych mistrzostw świata:Barcelona - FC Santos 4:0 (3:0)
1:0 Lionel Messi (17), 2:0 Xavi (24), 3:0 Cesc Fabregas (45), 4:0 Lionel Messi (82).
PAP, arb