Lekkoatleci: tyczki się łamią. To ryzyko zawodowe

Lekkoatleci: tyczki się łamią. To ryzyko zawodowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc)
Po czerwcowym wypadku mistrzyni świata z Berlina Anny Rogowskiej (SKLA Sopot) coraz częściej mówi się o łamiących się tyczkach i niebezpieczeństwie grożącym lekkoatletom. "To jak awarie w samochodach rajdowych" - ocenił Mateusz Didenkow.

Podopieczny Jacka Torlińskiego też miał wypadek na skoczni. Nic się nie stało, ale tyczka się złamała. - Nie jest to fajne, ale tak samo kierowcy rajdowi mogą narzekać, że  im się psują samochody. Trzeba zacisnąć zęby i być ponad tym. Nie może się żaden strach, czy myślenie o tym wkradać, bo człowiek nie oddaje wówczas skoków na 100 procent - podkreślił Didenkow.

Jacek Torliński, trener i mąż Rogowskiej, ze spokojem podchodzi do całej sprawy. - Co roku pękają dziesiątki tyczek na świecie, ale zrobiło się o tym głośno, bo zdarzyło się w zawodach, z których była bezpośrednia transmisja. Jest to w miarę normalna sprawa. Żaden zawodnik tego nie  lubi, ale tak się dzieje - powiedział.

- Czy pojawia się po takim zdarzeniu strach? Oczywiście, ale skok o  tyczce jest taką konkurencją, gdzie trzeba go odłożyć na drugi plan i  starać się o tym nie myśleć - zaznaczył Didenkow, siódmy zawodnik mistrzostw świata w Daegu. Podobnego zdania jest Torliński. - Jeżeli zawodnik jest mocny psychicznie, to da sobie z tym radę. Ania miała dodatkowo ciężko, bo  przy okazji została jeszcze bardzo mocno zraniona w rękę. W większości przypadków jest tak, że tyczka się łamie, jest się trochę obolałym, ale  wraca się na rozbieg i skacze dalej - podkreślił.

Najtrudniej trenerowi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tyczka się łamie. - Myślę, że jest parę powodów. Jednym z nich może być fakt, że  jest za miękka. Może być także uszkodzona, a my nie jesteśmy w stanie tego zauważyć. Wystarczy drobny uraz mechaniczny i w najmniej odpowiednim momencie może dojść do pęknięcia - ocenił.

Również Didenkow uważa, że nie można określić dokładnie, która z  tyczek jest bardziej lub mniej bezpieczna. "Nie ma reguły, to jest po  prostu sprzęt. Wpisuję to w ryzyko zawodowe".

eb, pap