"Kowalczyk wygra z norweską armadą"

"Kowalczyk wygra z norweską armadą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk pokona Marit Bjoergen? (fot. Petr Novak)
- Walcząca z koalicją norweskich biegaczek Justyna Kowalczyk powinna wygrać cykl Tour de Ski - ocenił ekspert i komentator tamtejszej telewizji Carl Henning Gran.
Po siedmiu etapach najbardziej prestiżowej i wyczerpującej imprezy dla biegaczy narciarskich Kowalczyk, która triumfowała w dwóch poprzednich edycjach, jest w klasyfikacji generalnej druga. Do prowadzącej Norweżki Marit Bjoergen traci siedem sekund. Z kolei plasującą się na trzeciej pozycji jej rodaczkę Therese Johaug wyprzedza o 3.19,9.

Gran podkreślił, że jednoosobowy polski team wspaniale i skutecznie walczy z potężną norweską maszyną, która nie może sobie poradzić z jedyną rywalką. - Sztab Justyny Kowalczyk wydaje się być skuteczniejszy niż wielka norweska armada - dodał.

W norweskich media pojawiły się kąśliwe uwagi, że 14 reprezentantów tego kraju ma w Tour de Ski do dyspozycji 700 par nart, 15 serwismenów i kolosalny budżet, ale dotychczasowe wyniki wskazują, że polska ekipa działa lepiej. "Z powodu złego przygotowania nart Petter Northug stracił w czwartek szansę na końcowe zwycięstwo, a Marit Bjoergen w pierwszych etapach miała poważne problemy ze smarowaniem i otwarcie narzekała na narty. Kowalczyk takie kłopoty nie spotkały, a jej serwismeni zawsze stawali na wysokości zadania" - zacytowała norweskie media PAP.

Gran skomentował, że wbrew pozorom i liczbom to właśnie Polka dwa etapy przed końcem cyklu posiada pewną przewagę. - Jej skromny sztab jest skoncentrowany tylko na niej. Biorąc pod uwagę codzienną walkę z wieloma Norweżkami, które wspólnie przygotowywały się do sezonu, świetnie się znają i są zgrane, jej dotychczasowy wynik wskazuje, że to raczej Kowalczyk jest faworytką - ocenił. - Nieugięcie walczy jedna przeciw wszystkim i powinna wygrać Tour - prognozował norweski dziennikarz.

W sobotę zawodniczki pokonają w Val di Fiemme 10 km techniką klasyczną ze startu wspólnego, ale o losach zawodów zdecyduje niedzielny dziewięciokilometrowy podbieg na Alpe Cermis.

zew, PAP