Spełniło się marzenie medalisty olimpijskiego w skokach narciarskich jako kierowcy. Jadąc Mitsubishi Pajero, z pilotem Rafałem Martonem, ukończył 34. Rajd Dakar na 38. miejscu w gronie 174 ekip, które wystartowały 1 stycznia z Mar del Platy. Po pokonaniu blisko 9 tysięcy kilometrów po drogach i bezdrożach Argentyny, Chile i Peru, 15 stycznia załoga RMF Caroline Team dotarła do mety w Limie.
- To był naprawdę wymagający i ciężki rajd. Koledzy opowiadając mi o zmaganiach z poprzednimi imprezami nie przesadzili nawet odrobinę, przestrzegając przez trudami Dakaru. Całe szczęście, że miałem w ciągu poprzedniego roku bardzo dobrego nauczyciela i pilota, który siedział obok mnie. Dzięki wsparciu zespołu dałem radę i mogę się teraz cieszyć z ukończenia rajdu - powiedział Małysz.
Przyznał, że budziła się czasami w nim sportowa żyłka, by mocniej nacisnąć na pedał gazu, ale umiejętnie temperował go Marton, przypominając cel który maja osiągnąć. - Bardzo ważne było, że w kluczowych momentach Rafał był w stanie mnie uspokoić, czasami trochę ograniczyć moje zapędy sportowe i co najważniejsze, pokierować skutecznie w stronę mety. W tej konfiguracji bardzo chętnie pojadę za rok na kolejny Dakar - dodał medalista olimpijski i mistrzostw świata w skokach narciarskich.
pap, ps