Puchar Davisa: Polacy pewni zwycięstwa

Puchar Davisa: Polacy pewni zwycięstwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Matkowski (fot. Wikipedia)
Polscy tenisiści za niespełna dwa tygodnie rozpoczynają rywalizację w Pucharze Davisa i walkę o powrót do Grupy I Strefy Euroafrykańskiej. Pierwszym rywalem będzie drużyna Madagaskaru. - Jesteśmy murowanym faworytem tego pojedynku - ocenił Marcin Matkowski.

Tenisiści z Madagaskaru nie są zbyt znani na arenie międzynarodowej. Reprezentanci Polski są przekonani, że awansują do kolejnej rundy rywalizacji. - Podchodzimy do przeciwników z szacunkiem, ale niewątpliwie jesteśmy murowanym faworytem tego pojedynku. Jesteśmy profesjonalistami i z  odpowiednim nastawieniem nie będzie problemu, ale nie da się ukryć, że  mobilizacja przed spotkaniem z rywalami pokroju graczy z Madagaskaru wygląda inaczej niż przy okazji finału turnieju wielkoszlemowego -  przyznał Matkowski.

31-letni tenisista, który wystąpi wraz z Mariuszem Fyrstenbergiem w  deblu, rozważał możliwość zaprezentowania się publiczności w hali Arena Ursynów dodatkowo w grze pojedynczej. - Myślałem o tym i jestem pewny, że  poradziłbym sobie. Jednak już w poniedziałek jedziemy na kolejny turniej do Amsterdamu i nie ma sensu narażać się na większe zmęczenie -  wyjaśnił. W składzie reprezentacji zabraknie zajmującego najwyższe z Polaków miejsce - 61. - w rankingu ATP Łukasza Kubota.

- Łukasz wystąpi w kolejnej rundzie, o ile oczywiście do niej awansujemy. Pojedynek z Madagaskarem jest szansą, by zagrać trochę odmłodzonym składem, który zdobędzie dzięki temu cenne doświadczenie -  poinformował szef wyszkolenia PZT Wojciech Andrzejewski. Mecz z Madagaskarem rozgrywany będzie na nawierzchni Taraflex, która -  zdaniem Andrzejewskiego - sprzyjać będzie Polakom. - Stanowi ona zaletę przy agresywnej grze i mocnym serwisie, a to powinny być atuty naszych zawodników - uzasadnił. - Odzwyczailiśmy się już trochę od Tarafleksu, ponieważ obecnie turnieje rzadko są rozgrywane na tego typu nawierzchni. Mamy jednak teraz cały tydzień, aby się z nią oswoić, więc nie powinno być problemu - dodał Matkowski, który niedawno wrócił z Melbourne, gdzie w parze z  Fyrstenbergiem występ w Australian Open zakończyli na ćwierćfinale przegranym z braćmi Bobem i Mike'em Bryanami. - Ten wynik nie jest ani naszym sukcesem, ani porażką. Chcieliśmy wygrać wreszcie wielkoszlemowy turniej, ale tym razem się nie udało. Trzeba ten cel odłożyć na później - podsumował.

W lutowym pojedynku z Madagaskarem Polacy wystąpią w składzie: Jerzy Janowicz, Grzegorz Panfil, Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. W  razie awansu Polacy zmierzą się w dniach 6-8 kwietnia ze zwycięzcą spotkania Estonia - Luksemburg i również będą gospodarzem.

eb, pap