NBA: Chińczyk lepszy od Michaela Jordana

NBA: Chińczyk lepszy od Michaela Jordana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeremy Lin (fot. EPA/ANDREW GOMBERT/PAP) 
Ze 150 tysięcy do 1,4 miliona wzrosła w ciągu tygodnia liczba fanów nowej gwiazdy NBA Jeremy'ego Lina, którzy zarejestrowali się na jego chińskim mikroblogu. Tymczasem od jego debiutu w pierwszej piątce New York Knicks upłynęło... 13 dni.
Od 4 lutego Lin wystąpił w siedmiu zwycięskich meczach Knicks. Zdobył średnio 26 punktów i miał 9,1 asysty. Zrobił tak wielkie wrażenie na kibicach, że 16 lutego, już po  upłynięciu oficjalnego terminu, dołączono jego nazwisko do listy uczestników spotkania debiutanci kontra drugoroczniacy, które tradycyjnie poprzedza Mecz Gwiazd NBA. Tym razem najlepsi zawodnicy ligi spotkają się w następny weekend w Orlando.

Lin jest pierwszym Amerykaninem pochodzenia chińskiego, a ściślej tajwańskiego, w NBA. Urodził się w Los Angeles, ale mówi językiem mandaryńskim. Ma 23 lata i jest absolwentem Harvardu. Poprzedni sezon spędził na ławce rezerwowych Golden State Warriors, rzadko wchodząc na parkiet. Teraz błyskawicznie zdobył status gwiazdy zespołu z Nowego Jorku.

Młodego koszykarza nie może się nachwalić pierwszy Chińczyk, który zrobił karierę w NBA - Yao Ming. Podkreślił jednak różnice, które ich dzielą: Lin wychował się w  Kalifornii, on - w Szanghaju. Po zakończeniu kariery przez Yao Minga zainteresowanie w Chinach ligą NBA wcale nie spadło. Oglądalność meczów w państwowej stacji telewizyjnej CCTV wzrosła o 39 proc. w porównaniu z poprzednim sezonem, a z mikroblogu Weibo dla  sympatyków NBA korzysta już 41 milionów Chińczyków. Ostatnie wyczyny Lina mogą tylko poprawić te  wskaźniki.

Jeremy Lin pobił już jeden rekord NBA. Zdobył najwięcej punktów -  136 - w pierwszych pięciu meczach, w których wystąpił w piątce rozpoczynającej spotkanie. Poprawił w ten sposób - o siedem - osiągnięcie sprzed blisko 20 lat słynnego Shaquille'a O'Neala. Legendarny Michael Jordan uzyskał 20 mniej niż Lin.

PAP, arb