Polska pożegnała Smolarka

Polska pożegnała Smolarka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierza Smolarka zapamiętamy jako architekta sukcesów reprezentacji Polski w latach 80-tych (fot. PAP/Adam Hawałej) 
Ponad trzy tysiące osób uczestniczyło w sobotę w pogrzebie Włodzimierza Smolarka. Były napastnik piłkarskiej reprezentacji Polski został pochowany na cmentarzu parafialnym w rodzinnym Aleksandrowie Łódzkim, którego był honorowym obywatelem.

Trzygodzinne uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w południe w  kościele św. Stanisława Kostki. Oprócz rodziny i najbliższych przyjaciół uczestniczyli w nich również m.in. przedstawiciele władz państwowych, lokalnych i piłkarskich, trenerzy, zawodnicy i kibice. Większość zgromadzonych osób oglądała uroczystość na telebimie ustawionym przed kościołem.

Order dla Smolarka

Świecka, oficjalna część rozpoczęła się od przekazania przez wojewodę łódzkiego Jolantę Chełmińską Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, którym, za wybitne zasługi dla sportu, zmarłego pośmiertnie odznaczył prezydent RP Bronisław Komorowski. Chełmińska odczytała również list, w którym prezydent Bronisław Komorowski podkreślił m.in., że "sukcesy Włodzimierza Smolarka były sukcesami nas wszystkich. Dzięki niemu dotrzymywaliśmy kroku piłkarskim potęgom nawet wtedy, gdy nie dawano nam większych szans". Chełmińska złożyła też rodzinie zmarłego wyrazy współczucia w imieniu premiera Donalda Tuska.

"Każda bramka będzie dla ciebie, Włodku"

Prezes PZPN Grzegorz Lato w swoim krótkim wystąpieniu mówił natomiast, że śmierć Włodzimierza Smolarka przyszła zbyt wcześnie. - Nie  jestem przygotowany na tak szybkie odejście mojego kolegi, przyjaciela z  boiska. Włodku - zdecydowanie za szybko. Byłeś legendą polskiego futbolu i pracownikiem PZPN. Miałeś wiele planów na przyszłość. Każda bramka strzelona przez reprezentację Polski będzie tobie dedykowana. Na  pewno na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci - mówił Lato.

Inny przedstawiciel PZPN, były trener reprezentacji Polski Antoni Piechniczek żegnając swojego dawnego podopiecznego dodał, że był to piłkarz mający w sobie "coś nadprzyrodzonego", co pozwalało mu na grę na  najwyższym poziomie. - Życie jest grą, świat boiskiem. Dla Włodka Smolarka, ku zaskoczeniu nas wszystkich, ta gra zakończyła się przedwcześnie. W pamięci ludzi sportu zostanie na zawsze jako piłkarz grający dla drużyny, ale często rozstrzygający wynik meczu po solowych akcjach. Składały się na to jego szybkość, technika, wola walki i coś z geniuszu, coś nadprzyrodzonego - wspominał piłkarza szkoleniowiec. Z kolei burmistrz Jacek Lipiński nazwał Włodzimierza Smolarka "największym ambasadorem Aleksandrowa Łódzkiego". Po raz kolejny zapowiedział też, że  modernizowany stadion MOSiR w zarządzanym przez niego mieście będzie wkrótce nosił imię zmarłego piłkarza.

Przeżyjmy to jeszcze raz...

Oficjalną część uroczystości zakończyła prezentacja filmu z  fragmentami meczów z udziałem Włodzimierza Smolarka i wspomnieniami z  nim związanymi. O zmarłym opowiadali m.in. jego koledzy z drużyny Widzewa. Później rozpoczęło się nabożeństwo, któremu przewodniczył kapelan łódzkiego sportu ks. Paweł Miziołek. Duchowny podkreślił, że  Włodzimierz Smolarek był nie tylko wybitnym piłkarzem, ale też człowiekiem, którego bez względu na sympatie klubowe szanowali wszyscy kibice. Po zakończeniu nabożeństwa kondukt żałobny przeszedł ulicami Aleksandrowa na cmentarz parafialny, gdzie pochowano trumnę z ciałem byłego reprezentanta Polski.

Włodzimierz Smolarek karierę rozpoczął w zespole Włókniarza Aleksandrów Łódzki. Później z reprezentacją Polski wywalczył trzecie miejsce w MŚ w Hiszpanii w 1982 roku, z zespołem Widzewa Łódź dwa razy zdobył tytuł mistrza Polski (1981, 1982) i raz Puchar Polski (1985). W 1983 roku awansował z łódzką drużyną do półfinału Pucharu Europy. W swoim dorobku miał również Puchar Niemiec wywalczony z Eintrachtem Frankfurt (1988). Pod koniec kariery grał w holenderskich zespołach - Feyenoord Rotterdam i FC Utrecht. Po zawieszeniu butów na kołku Smolarek był trenerem młodzieży w Feyenoordzie - ostatnio pracował jako poszukujący talentów skaut w PZPN. Zmarł podczas snu 7 marca w swoim domu w Aleksandrowie Łódzkim. Miał 54 lata.

PAP, arb