Legia o krok od blamażu

Legia o krok od blamażu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zabrakło sekund, by sensacja stała się faktem (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
Trzecioligowy Gryf Wejherowo zremisował przy Łazienkowskiej z prowadzącą w ekstraklasie Legią, a był blisko sensacyjnego zwycięstwa. Gospodarzy pożegnały gwizdy kibiców. Legia awansowała do półfinału Pucharu Polski. Wcześniej awans wywalczyła też Wisła Kraków, która o jedną bramkę była lepsza od Lecha Poznań.
Zespół z Pomorza wcześniej wyeliminował tercet pierwszoligowców: Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz i Sandecję Nowy Sącz, a później przedstawicieli ekstraklasy: Koronę Kielce i Górnik Zabrze. W pierwszym meczu w Wejherowie Legia wygrała 3:0, ale stołecznej drużynie groził walkower, gdyż w protokole meczowym widniał Jakub Rzeźniczak, a na boisku pojawił się Artur Jędrzejczyk. Ostatecznie Wydział Gier PZPN odrzucił protest Gryfa.

W tej sytuacji szanse trzecioligowca na awans zmalały do minimum. Trener Legii Maciej Skorża dał szansę kilku rezerwowym, ale raczej żaden z nich nie przekonał szkoleniowca do swoich umiejętności. W 17. minucie Danijel Ljuboja, który eksperymentalnie zagrał w pomocy, miał szansę na otwarcie wyniku, ale jego strzał z niespełna 10 metrów został zablokowany. Chwilę później efektownie główkował Argentyńczyk Ismael Blanco. Przed przerwą Ljuboja trafił jeszcze w słupek.

Legia wygwizdana na Łazienkowskiej

Wolne tempo i mało efektowna gra spowodowała, że schodzącym do szatni piłkarzom towarzyszyły gwizdy kibiców, którzy spodziewali się efektownej gry lidera ekstraklasy i przede wszystkim goli. Ze zdobyciem ich podopieczni Macieja Skorży mieli problem także po przerwie. Siedem minut po zmianie stron nieatakowany przez rywala Janusz Gol przeniósł piłkę nad bramką strzelając z 11 metrów. Kilka minut później piłkę po strzale głową Chorwata Ivicy Vrdoljaka z linii bramkowej wybił obrońca Gryfa.

Ku zaskoczeniu kibiców to goście objęli prowadzenie. W 64. minucie Tomasz Kotwica płaskim strzałem z pola karnego pokonał Wojciecha Skabę. Pięć minut później trzecioligowcy mogli zdobyć drugą bramkę, ale sytuacji sam na sam ze Skabą nie wykorzystał Michał Fidziukiewicz. W doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Michał Żyro, ale wraz z końcowym gwizdkiem na trybunach rozległy się gwizdy. To efekt nonszalanckiej i ociężałej gry Legii.

Pozostałe pary

W najciekawszej parze 1/4 finału piłkarze Wisły Kraków okazali się dwukrotnie lepsi od Lecha. Po zwycięstwie w Poznaniu 1:0, w rewanżu aktualni mistrzowie Polski wygrali w identycznym stosunku. Jedynego gola zdobył Bułgar Cwetan Genkow. "Kolejorz" spisuje się w tym roku fatalnie - w sześciu meczach, w tym czterech ligowych, nie strzelił jeszcze gola.

W środę kłopotów z awansem nie powinien mieć Ruch Chorzów, który przed tygodniem w Zdzieszowicach pokonał 4:1 swojego imiennika z drugiej ligi. Znacznie trudniejsze zadanie czeka Śląsk Wrocław - w starciu z pierwszoligową Arką ma do odrobienia dwie bramki. W Gdyni podopieczni Oresta Lenczyka przegrali 0:2.

Bramki: 0:1 Tomasz Kotwica (64.), 1:1 Michał Żyro (90+2)

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 12 345.

Pierwszy mecz - 3:0, awans - Legia.

Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Michał Żewłakow, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radovic, Ivica Vrdoljak, Janusz Gol (65. Rafał Wolski), Danijel Ljuboja (46. Michał Żyro), Nacho Novo (76. Jakub Wawrzyniak) - Ismael Blanco.

Gryf Wejherowo: Adam Duda - Jarosław Felisiak, Przemysław Kostuch, Adrian Kochanek, Bartłomiej Oleszczuk - Mateusz Toporkiewicz (59. Łukasz Krzemiński), Maciej Szymański, Tomasz Kotwica (88. Robert Szudrowicz), Piotr Kołc, Grzegorz Gicewicz (46. Łukasz Pietroń) - Michał Fidziukiewicz.

zew, PAP