Skorża: musimy udowodnić, że potrafimy grać efektownie

Skorża: musimy udowodnić, że potrafimy grać efektownie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Maciej Skorża, fot. Roger Gorączniak / Wikipedia 
Trener piłkarzy Legii Warszawa Maciej Skorża przed sobotnim meczem ligowym z GKS-em Bełchatów chce, by drużyna udowodniła, że potrafi grać efektownie. Po dwóch ostatnich spotkaniach - derbowym z Polonią i pucharowym z Gryfem Wejherowo - spadła na nich krytyka.
- Moi zawodnicy są bardzo czuli na wszelkie opinie, ponieważ ich poczynania ocenia kilkanaście tysięcy ludzi obecnych na trybunach. Nikt nie lubi sytuacji, kiedy praca jest spartaczona, dlatego w szatni pojawiła się złość. Każdy czeka na mecz z GKS-em, w którym chcemy potwierdzić, że potrafimy grać efektownie w piłkę - powiedział na  piątkowej konferencji prasowej Skorża. Szkoleniowiec zapewnił, że zawodnicy zagrają z podwojoną determinacją. - Presję czujemy przed każdym spotkaniem, a wraz ze zbliżającym się zakończeniem sezonu jest ona coraz większa. Każdy mecz niesie z sobą coraz większy ładunek emocjonalny, ponieważ wiemy jak ważne są punkty. Jeżeli ktoś sobie z tym nie poradzi, to nie ma prawa myśleć o  mistrzostwie - podkreślił.

Legia jest liderem tabeli i ma dwa punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław. Nie może sobie zatem pozwolić na stratę kolejnych. - Szkoleniowiec GKS-u umiejętnie połączył młodość z doświadczeniem. Nowi zawodnicy, m.in. Mateusz Mak są rodzynkami ekstraklasy. Przyglądam się tej drużynie i jestem pod wrażeniem trenera Kamila Kieresia, który walcząc o utrzymanie potrafi kosztem doświadczonych Kamila Kosowskiego i  Marcina Żewłakowa postawić na młodzież. To przynosi efekty. Bełchatowianie potrafią odbierać punkty faworytom, o czym boleśnie przekonały się Wisła Kraków, Lech Poznań i Polonia Warszawa -  przypomniał Skorża.

GKS nie może pochwalić się statystykami. W tym sezonie wygrał tylko jeden mecz na wyjeździe, a dwa zremisował. Legia w ostatnich dniach też nie błyszczy. W derbach z Polonią zremisowała 0:0, a później na własnym stadionie nie zdołali pokonać trzecioligowego Gryfa (1:1). - Po tym meczu była duża złość. Nasze poczynania śledziło ponad 12 tysięcy kibiców na trybunach. To nie jest nic przyjemnego. Zbiórka następnego dnia o 7 rano była pokłosiem słabego występu. Poza tym kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Wtorkowy mecz był dla nas dzwonkiem ostrzegawczym, który chcemy odpowiednio wykorzystać - zaznaczył Skorża i  zapewnił, że problemy w ofensywie zostały już zdiagnozowane.

pap, ps