WTA w Miami: Agnieszka Radwańska w finale!

WTA w Miami: Agnieszka Radwańska w finale!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Agnieszka Radwańska, fot. PAP/EPA/RHONA WISE
Agnieszka Radwańska (nr 5.) po wygranej z francuską tenisistką Marion Bartoli (7.) 6:4, 6:2 awansowała do finału turnieju WTA Tour rangi Premier I na twardych kortach w Miami (z pulą nagród 4,828 mln dol.). W sobotę zmierzy się z Rosjanką Marią Szarapową (2.).

23-letnia Polka jest obecnie czwarta w rankingu WTA Tour i pozostanie na tej pozycji niezależnie od dalszych wyników w turnieju. Mogła ją wyprzedzić tylko Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki, aktualnie szósta, gdyby wygrała imprezę. Tenisistka z Odense przegrała jednak w pierwszym półfinale z Szarapową 6:4, 2:6, 4:6.

W kobiecym tenisie, w przeciwieństwie do męskiego, serwis nie jest szczególnym atutem. Od tej reguły są nieliczne wyjątki, jak choćby amerykańskie siostry Serena i Venus Williams czy Szarapowa. Mimo to  początek półfinału rozgrywanego w ramach wieczornej sesji był dość osobliwy. W pierwszych sześciu gemach żadnej z zawodniczek nie udało się utrzymać własnego podania. Tę serię przełamała dopiero Radwańska, obejmując po raz pierwszy w meczu prowadzenie 4:3. Po kolejnym "breaku" odskoczyła na 5:3, by po chwili znów oddać swój serwis rywalce. Od razu ją jednak przełamała i zakończyła pierwszą partię po 63 minutach wynikiem 6:4, wykorzystując już pierwszego z  trzech setboli.

Zanim do tego doszło, przy 5:4 dla krakowianki, Bartoli poprosiła o  przerwę na pomoc medyczną, ponieważ miała problemy z naciągniętym mięśniem prawego uda. Fizjoterapeutka po masażu obandażowała jej nogę specjalną taśmą i Francuzka kontynuowała grę. Jednak przez kilkanaście minut po dłuższych wymianach - nieco teatralnie - utykała, a na jej twarzy pojawiał się często grymas bólu. Radwańska zdobyła dwa pierwsze gemy w drugim secie, ale w trzecim znów pozwoliła się przełamać, podobnie jak w piątym na 3:2. Później jednak do końca nie oddała już rywalce gema. Przy stanie 5:2 i 40-15 nie  wykorzystała pierwszego meczbola - jej nieudany return zatrzymał się na  taśmie. Jednak w kolejnej wymianie rywalka wyrzuciła piłkę na aut, po  godzinie i 46 minutach gry.

Zanim Polka podniosła do góry ręce w geście triumfu, spotkanie przerwano na blisko 20 minut. Był to skutek awarii zasilania elektrycznego, w wyniku którego na stadionie zapadła ciemność. Niewielkie światło dawały tylko reflektory punktowe. Podczas tej przerwy tenisistki udały się do szatni, a część kibiców opuściła trybuny. Gdy usterkę usunięto, po pięciominutowej rozgrzewce, grę wznowiono. Radwańska była bardzo skoncentrowana i pewniej od rywalki zdobywała kolejne punkty. Mecz zakończył się na niewiele ponad pół godziny przed północą czasu lokalnego.

Był to siódmy pojedynek tych tenisistek i po raz siódmy lepsza pokazała się krakowianka, w tym szósty na twardej nawierzchni. Najbardziej zacięte było ich pierwsze spotkanie w 2007 roku w  Stuttgarcie, gdzie oddała rywalce jedynego seta, wygrywając 0:6, 6:2, 6:1.

pap, ps