"W sumie zasłużony awans Legii"

"W sumie zasłużony awans Legii"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarz Arki Gdynia Omar Jarun (L) i zawodnik Legii Jakub Rzeźniczak (P) walczą o piłkę (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)_
- Martwią mnie kontuzje - powiedział Maciej Skorża po tym, jak prowadzona przez niego Legia Warszawa awansowała do finału Pucharu Polski.

W rewanżowym meczu półfinałowym PP Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 2:1. Identyczny wynik padł w pierwszym spotkaniu tych drużyn.

- Osiągnęliśmy cel i to jest powód do bardzo dużej radości. Jesteśmy w finale i mamy szansę obronić ważne trofeum, co nie zdarza się często. Mecz był niezbyt płynny, niezbyt ładny do oglądania. Wynik pierwszego spotkania zdeterminował to, co działo się na boisku. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę. W drugiej po stracie bramki w nasze poczynania wkradła się nerwowość, dlatego sięgnąłem po Radovica i Ljuboję. W sumie jednak zasłużony awans Legii - powiedział Maciej Skorża. 

Czytaj więcej na Wprost.pl

Legia w finale Pucharu Polski

- Martwią mnie natomiast kontuzje Michała Żewłakowa, Michała Kucharczyka i Michała Żyry, który w końcówce praktycznie statystował na boisku. Mięśniowy uraz tego pierwszego wygląda dość poważnie, ale mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze wróci do gry. Na razie występ wszystkich trzech w spotkaniu ligowym z Widzewem stoi pod znakiem zapytania. Szkoda też, że z powodu żółtych kartek Nacho Novo nie zagra w finale. Który to mój finał? Czwarty, trzeci? Nie, czwarty jednak. Z Groclinem, Wisłą i teraz drugi z Legią. Człowiek się starzeje... - zakończył trener Legii.

Mniej powodów do radości miał Petr Nemec, szkoleniowiec Arki. - Szanse na awans straciliśmy praktycznie w Gdyni. Odrobić straty na boisku lidera ekstraklasy ekipie z pierwszej ligi jest bardzo trudno. Uważam jednak, że w obu spotkaniach nie odstawaliśmy bardzo od Legii i ani sobie, ani kibicom nie przynieśliśmy wstydu. Dziś w pierwszej połowie chyba się trochę przestraszyliśmy gospodarzy. W drugiej było już lepiej, ale na więcej niż jedną bramkę nie było nas stać - powiedział po meczu Nemec.

zew, PAP