Czerkawski, Partyka i Mela poniosą olimpijski znicz

Czerkawski, Partyka i Mela poniosą olimpijski znicz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Olimpijski ogień poniesie m.in. Przemysław Babiarz (fot. PAP/Leszek Szymański)
Wśród ośmiu tysięcy uczestników sztafety olimpijskiej, którzy dostąpią zaszczytu niesienia przez Wielką Brytanię pochodni z ogniem zapalonym w greckiej Olimpii, będzie 26 Polaków, m.in. Mariusz Czerkawski, Artur Partyka, Jan Mela.

Partyka, rekordzista kraju w skoku wzwyż (2,38 w 1996 roku), trzykrotnie brał udział w igrzyskach jako zawodnik (Seul 1988, Barcelona 1992, Atlanta 1996). W lipcu (25. skończy 43 lata) po raz pierwszy wystąpi w innej roli. - To ogromne wyróżnienie. Będę starał się biec jak najwolniej, aby  nacieszyć się tą chwilą - powiedział zdobywca dwóch medali olimpijskich (srebrny w Atlancie, brązowy w Barcelonie), który po zakończeniu sztafety zamierza obserwować na żywo w Londynie zmagania niektórych reprezentantów Polski. - Z pewnością spędzę sporo czasu na stadionie lekkoatletycznym. Chcę także obejrzeć rywalizację w tych dyscyplinach, w których mamy szanse medalowe, w pływaniu, siatkówce czy kolarstwie górskim - dodał łodzianin, członek zarządu PZLA.

Dla Czerkawskiego to nic nowego

 

Doświadczenie olimpijskie ma także Czerkawski. W 1992 roku w  Albertville wystąpił jako hokeista, a 18 lat później w Vancouver komentował mecze turnieju igrzysk. Były zawodnik ligi NHL nie po raz pierwszy będzie uczestnikiem sztafety. - Właściwie mam już pewne obycie. W tym roku zapalałem na przykład znicz X Zimowych Igrzysk Polonijnych Śląsk-Beskidy - wspomniał były zawodnik m.in. Boston Bruins, New York Islanders, Montreal Canadiens.

Mela stremowany

Na znaczenie udziału w takim przedsięwzięciu zwrócił uwagę Mela. - To  niesamowita okazja, aby przekazać coś od siebie całemu światu. Chcę przekonać ludzi, aby z uporem dążyli do celu, który sobie wyznaczyli. Taka zawziętość najczęściej decyduje o końcowym sukcesie - podkreślił.

Najmłodszy w historii zdobywca biegunów (północnego i południowego) w  ciągu jednego roku przyznał, że odczuwa niewielką tremę przed biegiem. - Będzie trochę stresu, aby się nie poślizgnąć. Niektórzy straszyli mnie, że wzdłuż trasy czają się ludzie, którzy chcą zabrać pochodnię. A  tak bardziej na poważnie, to myślę, że wszystko pójdzie dobrze. Poćwiczyć trzeba będzie tylko techniczne kwestie dotyczące przekazywania ognia - zaznaczył.

- Myślę, że nie będzie żadnego problemu z szybkim przyswojeniem sobie tego. Musimy jedynie uważać, aby się nie oparzyć - dodał z uśmiechem Czerkawski.

W sztafecie również aktorzy i dziennikarze

W sztafecie pobiegną także dziennikarz sportowy Przemysław Babiarz i  aktor Michał Żebrowski. W akcji organizowanej przez jednego z partnerów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) wybrano 16 osób, które dołączyły do tego grona. Kandydaci mieli uzasadnić, dlaczego to właśnie oni powinni pojechać do Wielkiej Brytanii. Sposoby argumentacji były bardzo różnorodne. - Jako dziecko byłem ministrantem i w zgłoszeniu podkreśliłem, że mam już doświadczenie w niesieniu pochodni - powiedział Michał z Poznania.

Z greckiej Olimpii ogień dotrze 19 maja do przylądka Land's End w  Kornwalii. To najdalej na zachód wysunięty punkt Anglii. W ciągu 70 dni sztafeta odwiedzi główne angielskie miasta, stolicę Walii - Cardiff, Szkocji - Edynburg, Irlandii Północnej - Belfast, a także wyspy Man, Guernsey i Jersey, Szetlandy, Orkney oraz Lewis. Długość trasy - 8 tys. mil (12 875 km). Polacy będą pokonywali swe odcinki blisko Londynu (po ok. 275 m) 20 i 21 lipca.

is, PAP